To także dzięki nim ściąga co roku do Salzburga kilkaset tysięcy turystów i widzów. Nazwiska takie jak Anna Netrebko, Cecilia Bartoli. Diana Damrau czy Piotr Beczała działają jak magnes. Ale są i dyrygenci – Daniel Barenboim, Riccardo Muti czy Walery Gergiew, a także pianiści – niemal co roku tu grający Grigorij Sokołow czy wiecznie młody, weteran Konkursów Chopinowskich, Maurizio Pollini.
Nie należy jednak zapominać o reżyserach, choć oni pozornie pozostają mniej niewidoczni. Dla nich także przyjeżdża się do Salzburga, na przykład dla Achima Freyera. Dwie dekady temu w jego szalonym „Czarodziejskim flecie” debiutował na festiwalu Piotr Beczała, a teraz znów niemiecki reżyser znów przygotował premierę. I po spektaklu – mimo skończonej osiemdziesiątki– żwawo wbiegł na scenę, by odebrać przeznaczoną dla niego porcję entuzjastycznych owacji.