25 grudnia 2016 roku, w swojej posiadłości w Goring-on-Thames w Anglii zmarł George Michael. Za przyczynę jego śmierci uważano zapalenie mięśnia sercowego oraz stłuszczenie wątroby.

Jak informuje wp.pl, na jaw wychodzą jednak nowe fakty w tej sprawie. Zdaniem lekarzy, piosenkarz cierpiał na żałobę patologiczną, w wyniku czego wpadł w ciężkie uzależnienie. Daily Mail informuje, że artysta nie mógł poradzić sobie ze stratą matki oraz byłego partnera Anselmo Feleppy. Wpływ na stan muzyka mógł mieć również fakt, że jego wujek i dziadek popełnili samobójstwo. Jak przyznają lekarze, to wszystko spowodowało, że artysta brał narkotyki i nadużywał leków antydepresyjnych.

Doktor Michael Hunter podkreślił, że samotność spowodowała zwiększenie wytwarzania się w organizmie artysty kortyzolu. Mogło to doprowadzić do zwiększenia się ryzyka chorób serca.