Zmarł saksofonista Janusz Muniak

Dziś, w niedzielę o godz. 13:10 zmarł w Krakowie znakomity saksofonista Janusz Muniak.

Aktualizacja: 31.01.2016 15:19 Publikacja: 31.01.2016 15:16

Janusz Muniak

Janusz Muniak

Foto: Fotorzepa/ Marek Dusza

W pierwszych dniach stycznia trafił do szpitala z rozległym zawałem serca. Jeszcze w sylwestrową noc grał w swoim klubie U Muniaka przy ul. Floriańskiej 3, tuż przy Krakowskim Rynku. Klub prowadził od 1992 r. Najczęściej występował tam ze swoimi zespołami, zapraszał zagraniczne gwiazdy, przyłączał się do jam session, a w przerwach występów potrafił podejść do baru i nalewać gościom piwo.

Był niezwykle sympatycznym człowiekiem, dowcipnym, ciepłym, a przede wszystkim znakomitym jazzmanem o wielkim sercu do muzyki. Nikt nie potrafił grać standardów z takim zaangażowaniem i dociekliwością jak on. Odkrywał w kompozycjach to, czego nie zauważali inni. Nasycone emocjami brzmienie jego saksofonu trafiało do każdego słuchacza, nawet jeśli nie interesował się jazzem. Dlatego w jego piwnicy U Muniaka zawsze było tłoczno. W 2015 r. otrzymał Nagrodę Złoty Fryderyk za całokształt twórczości.

Janusz Muniak urodził się 3 czerwca 1941 r. w Krakowie. Tam ukończył średnią szkołę muzyczną. Zadebiutował w 1960 r. w lubelskim zespole Witolda Miszczaka. Od 1963 r. występował w zespole Jazz Darings Tomasza Stańki. W 1964 r. wystąpił po raz pierwszy na festiwalu Jazz Jamboree z kwintetem Andrzeja Trzaskowskiego. Zagrał na słynnym albumie Trzaskowskiego „Sean". Współpracował i nagrywał z zespołami Krzysztofa Komedy. Z Tomasz Stańko Quintet nagrał znaczący album polskiego jazzu „Music For K" (1970) oraz wydaną na Zachodzie „Jazz Message From Poland" (1972) i „Purple Sun" (1973). Nagrał sześć albumów z zespołami Jana Ptaszyna Wróblewskiego, dokonał licznych nagrań m.in. ze Studiem Jazzowym Polskiego Radia, Stowarzyszeniem Popierania Prawdziwej Twórczości Chałturnik i kwintetem pianisty Jana Jarczyka.

Swoje zespoły prowadził od 1976 r., a przewinęła się przez nie plejada młodych polskich jazzmanów, którzy u jego boku często stawiali pierwsze profesjonalne kroki. Pozostawił niewiele płyt, ale wiele wspaniałych wspomnień koncertowych. Jego debiutem w serii „Polish Jazz" była płyta „Question Mark" (1978), na której zamieścił cztery autorskie kompozycje m.in. „Obertas", zainspirowaną polską muzyką ludową. Następnie w serii wydawnictwa Poljazz ukazały się dwa albumy: „Placebo" i „Janusz Muniak Quartet". Na płycie o prowokującym słuchaczy tytule „You Know Those Songs?" zagrał ukochane standardy.

W listopadzie 2015 r. ukazał się jego ostatni album „Contemplation" nagrany w lipcu 2012 r. w Studiu Radia Katowice z międzynarodowym kwartetem. Na dziesiątej autorskiej płycie znalazły się standardy, m.in. tytułowy utwór napisany przez pianistę McCoya Tynera, „Moja ballada" Komedy i „Annie" Muniaka. Realizatorem nagrania był Wojciech Przybylski, który zmarł w ubiegłym roku. Zastosował analogową technikę nagrania, by uzyskać brzmienie zespołów z lat 60. XX w.

Co ciekawe, poprzednią płytę autorską „Annie" Muniak wydał w 2002 roku. Jego fani narzekali, że wydaje tak mało płyt. Tych zapraszał na swoje koncerty, a grał często i długo. Na festiwalu Jazzowa Wiosna Zakopane 2010 wystąpił ze swoim kwartetem w Karczmie Biały Potok. Swój sztandarowy standard „Body and Soul" zagrał z takim uczuciem, że wzruszył wszystkich. A potem był jam session do piątej nad ranem. Janusz Muniak dał z siebie wszystko, a młodzi jazzmani, w tym pianista Paweł Kaczmarczyk, z zapałem dotrzymywali mu kroku.

Kiedy na festiwal Bielska Zadymka Jazzowa nie dojechał saksofonista Joe Lovano, który miał wystąpić z legendarnym pianistą Hankiem Jonesem, ten zażyczył sobie... Janusza Muniaka. Naszego saksofonistę dowieziono do Bielska-Białej z Krakowa i odbył się wspaniały koncert. Będzie brakować Janusza Muniaka na polskiej scenie jazzowej. I to bardzo.

Pogrzeb Janusza Muniaka, poprzedzony mszą świętą żałobną w Kaplicy Cmentarnej, odbędzie się w piątek 5 lutego o godzinie 13.40 na Cmentarzu Rakowickim w Krakowie.

W pierwszych dniach stycznia trafił do szpitala z rozległym zawałem serca. Jeszcze w sylwestrową noc grał w swoim klubie U Muniaka przy ul. Floriańskiej 3, tuż przy Krakowskim Rynku. Klub prowadził od 1992 r. Najczęściej występował tam ze swoimi zespołami, zapraszał zagraniczne gwiazdy, przyłączał się do jam session, a w przerwach występów potrafił podejść do baru i nalewać gościom piwo.

Był niezwykle sympatycznym człowiekiem, dowcipnym, ciepłym, a przede wszystkim znakomitym jazzmanem o wielkim sercu do muzyki. Nikt nie potrafił grać standardów z takim zaangażowaniem i dociekliwością jak on. Odkrywał w kompozycjach to, czego nie zauważali inni. Nasycone emocjami brzmienie jego saksofonu trafiało do każdego słuchacza, nawet jeśli nie interesował się jazzem. Dlatego w jego piwnicy U Muniaka zawsze było tłoczno. W 2015 r. otrzymał Nagrodę Złoty Fryderyk za całokształt twórczości.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kultura
Muzeum Narodowe w Krakowie otwiera jutro wystawę „Złote runo – sztuka Gruzji”
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Kultura
Muzeum Historii Polski: Pokaz skarbów z Villa Regia - rezydencji Władysława IV
Architektura
W Krakowie rozpoczęło się 8. Międzynarodowe Biennale Architektury Wnętrz
radio
Lech Janerka zaśpiewa w odzyskanej Trójce na 62-lecie programu
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Kultura
Zmarł Leszek Długosz