Klienci, wybierając mieszkania, zwracają dużą uwagę na udogodnienia – podkreśla Arie Koren, szef spółki Okam budującej wielofunkcyjne osiedle Bohema – Strefa Praga w Warszawie. Chcą mieć blisko do restauracji, sklepów, lokalnych usług, chcą brać udział w wydarzeniach kulturalnych, a nawet pracować w pobliżu. Wszystko w jednym miejscu. Bardzo ważny jest oczywiście adres.
– Wybierane są dobrze skomunikowane miejsca – mówi Arie Koren. – W Warszawie poszukiwane są miejsca przy metrze. Dla klientów Bohemy to bardzo duży plus. W ostatni weekend otwarto stację metra Szwedzka, tuż przy wejściu na osiedle.
Był przemysł, są bloki
Mateusz Romanowski, prezes SonarHome.pl, przyznaje, że metro jest dość istotnym, choć nie głównym kryterium wyboru lokalizacji nowego mieszkania, szczególnie w przypadku osiedli oddalonych od centrum miasta, gdzie wybór rodzaj transportu jest ograniczony.
– Klienci najczęściej nie stawiają kategorycznego warunku, aby mieszkanie było zlokalizowane przy samej linii metra, ale bliskość stacji jest niewątpliwym atutem – wskazuje Marcin Jańczuk, ekspert Metrohouse. – Przy podobnym standardzie lokali wyższe ceny osiągają oczywiście te w pobliżu stacji.
Jańczuk podkreśla jednocześnie, że mieszkania w Warszawie podrożały w każdej lokalizacji. – Jednak na Woli, Bemowie czy Targówku rozwój linii metra był doskonałym argumentem, aby usztywnić się w negocjacjach i zaproponować wyższe ceny, które są w stanie zaakceptować osoby pragnące mieszkać blisko stacji – zauważa. – Jak pokazują przykłady historyczne, niektóre obszary miasta, jak np. okolice huty czy Praga-Północ, odżyły dzięki nowym stacjom metra, rozpoczął się boom inwestycyjny. Jeszcze dekadę temu np. na Bielanach w okolicach Sokratesa stały warsztaty i budynki poprzemysłowe. Dziś w nowych blokach mieszka tam kilka tysięcy mieszkańców – opowiada.