Pozbycie się balastu długu i zachowanie mieszkania jest możliwe

O tym, co zmieni się w upadłości konsumenckiej i czy łatwiej będzie ją ogłosić, mówi Piotr Zimmerman, radca prawny.

Aktualizacja: 12.03.2020 17:09 Publikacja: 12.03.2020 16:53

Pozbycie się balastu długu i zachowanie mieszkania jest możliwe

Foto: ROL

Pod koniec marca zaczną obowiązywać nowe zasady upadłości konsumenckiej. Co to oznacza dla właścicieli mieszkań?

Pojawią się nowe możliwości dla zadłużonych właścicieli mieszkań lub domów jednorodzinnych. Po zmianie przepisów będą oni mogli złożyć wniosek do sądu o zawarcie z wierzycielem układu – głównie z bankami. Dziś wprawdzie istnieje teoretycznie taka możliwość, ale jest trudniej, z racji braku odrębnych procedur. Do swoich racji trzeba będzie przekonać więcej niż połowę wierzycieli posiadających ponad dwie trzecie kapitału, tj. sumy wierzytelności. Najczęściej takim wierzycielem będzie bank hipoteczny, który udzielił kredytu na zakup mieszkania czy domu.

Warto będzie walczyć o zawarcie układu?

Mam wątpliwości. Te rozwiązania pozostaną raczej na papierze. Rzadko będą miały zastosowanie w praktyce.

Dlaczego tak pan uważa?

Zawarcie układu będzie zależało od dobrej woli banku oraz innych wierzycieli. Nie sądzę, by chcieli masowo iść na rękę swojemu dłużnikowi. Nie jest to działanie racjonalne, bo zawsze z układu wierzyciel odzyskuje więcej niż z upadłości, ale trudno do takiego stanowiska przekonać wierzycieli.

Radzi więc pan zadłużonym, by próbowali korzystać z układu czy raczej powinni dać sobie spokój?

Jest to dobre rozwiązanie dla osób, które mają już spłaconą dużą część kredytu na mieszkanie, które chcą uratować przed licytacją. Dzięki porozumieniu z bankiem będą miały szanse zachować je i to, co dotychczas spłaciły. Mogą więc próbować, może się uda.

A czy nie lepiej jest skorzystać z rozwiązań, jakie pojawiły się po wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w sprawie małżeństwa Dziubaków?

Nie, przynajmniej jeszcze nie na tym etapie rozwoju orzecznictwa w tych sprawach. Ułatwia ono jedynie stwierdzenie nieważności podstawowych zapisów umów kredytów walutowych. Natomiast niczego nie przesądza odnośnie do rozliczenia kredytu i wysokości odsetek. A to jest najważniejsze, bo określa aktualny stan zadłużenia.

Nowe przepisy przewidują także zmiany dotyczące samego wniosku o upadłość konsumencką. Będzie prościej i łatwiej?

Sam formularz wniosku się nie zmieni. Decydujące znaczenie wciąż będzie miała treść rubryki, w której podaje się przyczyny, dla których doszło do niewypłacalności. Natomiast istotną zmianą jest rezygnacja w przepisach z przesłanek negatywnych. Sąd będzie miał obowiązek otworzyć każdą upadłość konsumencką i tylko w wyjątkowych sytuacjach nie będzie mógł wyrazić zgody na umorzenie zobowiązań. Obecnie sądy w ogromnej większości wyznaczają rozprawę, na której przysłuchują dłużnika w przedmiocie tego, czy zasługuje na upadłość konsumencką, a w konsekwencji często decydują się oddalić wniosek, uznając, że nie spełnia przesłanek ogłoszenia upadłości. Teraz już nie będą mogły tego robić.

Czy to prawda, że dochodziło do tego typu sytuacji, że sąd nie chciał ogłosić upadłości, ponieważ zadłużony jeździł autobusem na gapę?

Tak, dochodziło do tego typu przypadków. Moim zdaniem orzeczenie sądu odmawiające upadłości z tego powodu było zwyczajnie niesprawiedliwe. Innego zdania był jednak sąd wyższej instancji, który utrzymał je w mocy. Do upadłości więc nie doszło. Po zmianie przepisów nie będzie już takich orzeczeń.

Upadłość konsumencką może ogłosić osoba, która ma kłopoty finansowe nie ze swojej winy. Co to oznacza? Jeżeli dana osoba zaciągnęła kredyt na zakup mieszkania, którego obecnie nie spłaca, to działanie zawinione?

Nie. Pod warunkiem, że zaciągając kredyt, zarabiała wystarczająco dużo, by go spłacać. Może więc liczyć na ogłoszenie upadłości i umorzenie zobowiązań po okresie planu spłaty. Inaczej będzie wyglądała sytuacja kredytobiorcy, który kupił mieszkanie np. razem z żoną, na której zarobkach oparł swoje oświadczenie o zdolności do spłacania rat, z którą w chwili zawarcia umowy z bankiem był w toku procesu rozwodowego. Nie poinformował o tym, a następnie się rozwiódł. Teraz mieszka sam w tym lokalu i nie jest w stanie spłacać na bieżąco rat kredytowych.

Po zmianie przepisów ogłosić upadłość będzie mógł także frankowicz, który nie ma umowy o pracę, tylko prowadzi jednoosobową działalność gospodarczą, czyli zalicza się go do samozatrudnionych?

Nie do końca. Tak jak i dziś, po nowelizacji samozatrudniony nie będzie traktowany jak konsument. Żeby upaść jako konsument, będzie musiał wyrejestrować działalność gospodarczą. Nowe przepisy przewidują jednak, że sąd nie będzie mógł odmówić przyjęcia wniosku o upadłość konsumencką od byłego przedsiębiorcy, jeżeli ten zrobi to po terminie, co obecnie często się zdarza, przez co samozatrudniony zamykał sobie drogę do upadłości.

A jak wygląda przeprowadzanie upadłości. Czy jest to trudne i ile zazwyczaj trwa?

Dziś jest to trudne. Trwa minimum rok, czasami dłużej. Czy zmienią to nowe przepisy? Myślę, że tak, ponieważ pojawi się tzw. procedura uproszczonej upadłości konsumenckiej.

Na czym ona polega?

Nie będzie sędziego komisarza. Sąd ustanowi syndyka, który będzie prowadził postępowanie upadłościowe, tj. przygotuje majątek do likwidacji – opisze i oszacuje jego wartość, przygotuje plan likwidacji masy upadłościowej, zawiadomi wierzycieli, przyjmie zgłoszenia wierzytelności i zdecyduje, czy i w jakim zakresie je uwzględnić. Na koniec, jak doprowadzi do likwidacji całego majątku, przygotuje jeden dokument, który obejmie trzy obecne, tj. listę wierzycieli, plan podziału kwot uzyskanych ze sprzedaży majątku oraz plan spłat. Dziś każdy z tych dokumentów sporządza się osobno. Od każdego służy odwołanie, postępowanie więc znacznie się wydłuża. Teraz powinno się skrócić co najmniej o połowę.

Piotr Zimmerman, radca prawny oraz partner i założyciel kancelarii Zimmerman i Wspólnicy sp.k. Jest również licencjonowanym doradcą restrukturyzacyjnym, współzałożycielem i prezesem spółki Zimmerman Filipiak Restrukturyzacja. Specjalizuje się w prawie upadłościowym i restrukturyzacji oraz prawie spółek handlowych. Były sędzia sądów upadłościowych w Warszawie i Szczecinie oraz wieloletni sędzia komisarz. Brał udział w pracach kolejnych zespołów ministra sprawiedliwości ds. nowelizacji prawa upadłościowego i naprawczego. ?

Pod koniec marca zaczną obowiązywać nowe zasady upadłości konsumenckiej. Co to oznacza dla właścicieli mieszkań?

Pojawią się nowe możliwości dla zadłużonych właścicieli mieszkań lub domów jednorodzinnych. Po zmianie przepisów będą oni mogli złożyć wniosek do sądu o zawarcie z wierzycielem układu – głównie z bankami. Dziś wprawdzie istnieje teoretycznie taka możliwość, ale jest trudniej, z racji braku odrębnych procedur. Do swoich racji trzeba będzie przekonać więcej niż połowę wierzycieli posiadających ponad dwie trzecie kapitału, tj. sumy wierzytelności. Najczęściej takim wierzycielem będzie bank hipoteczny, który udzielił kredytu na zakup mieszkania czy domu.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nieruchomości
Rząd przyjął program tanich kredytów. Klienci już rezerwują odpowiednie mieszkania
Nieruchomości
Wielki recykling budynków nabiera tempa. Troska o środowisko czy o portfel?
Nieruchomości
Opada gorączka, ale nie chęci
Nieruchomości
Klienci czekają w blokach startowych
Nieruchomości
Kredyty mieszkaniowe: światełko w tunelu