Naukowcy od dawna wiedzą, że dieta wysoko solona może prowadzić do chorób układu krążenia. Ponieważ sód gromadzi się w krwiobiegu, organizm zatrzymuje więcej płynów niezbędnych do rozcieńczania sodu, a serce i naczynia krwionośne muszą pracować ciężej, aby pompować dodatkową ilość wody. Może to uszkodzić naczynia krwionośne, potencjalnie prowadząc do nadciśnienia tętniczego, zawału serca i udaru mózgu.

Zespół MIT (Massachusetts Institute of Technology)  stwierdził, że zarówno u myszy, jak i u ludzi dieta wysoko solona zmniejsza w organizmie populację pewnego rodzaju pożytecznych bakterii. W rezultacie zwiększa się liczba prozapalnych komórek immunologicznych o nazwie Th-17. Komórki immunologiczne są związane z nadciśnieniem tętniczym, chociaż nie jest jeszcze znany dokładny mechanizm ich wpływu na zdrowie.

Doświadczenie polegało na karmieniu myszy żywnością, w której sól kuchenna (chlorek sodu) stanowiła 4% zawartości. W normalnej diecie myszy, sól nie przekracza 0,5%. Badanie pokazało, że dieta bogata w sól kuchenną doprowadziła do spadku populacji bakterii typu lactobacillus murinus, a wzrostu ilości komórek Th-17. W trakcie eksperymentu ciśnienie krwi u myszy wzrosło. Kiedy myszom  podawano probiotyk zawierający lactobacillus murinus, poziom Th-17 obniżył się i nadciśnienie spadło.

Kolejne badanie przeprowadzono na ludziach. Dodanie 6000 miligramów chlorku sodu dziennie do diety tych osób, przez okres dwóch tygodni, zmieniło również skład bakterii w jelitach, a ciśnienie krwi u badanych rosło wraz z liczebnością komórek Th-17. Kiedy pacjentom podawano dostępny w handlu probiotyk, przez tydzień przed zastosowaniem diety wysoko solnej, poziom komórek immunologicznych i ciśnienie krwi pozostawały normalne.

Zespół pokazał, że leczenie probiotykiem może odwrócić skutki nadużywania soli, ale ostrzegają, że ludzie nie powinni interpretować tych ustaleń jako zgody na spożywanie tyle chlorku sodu, ile chcą, dopóki przyjmują probiotyk. Spożywanie probiotyków nie zwalnia nas z myślenia o tym co jemy i z całą pewnością, nadal musimy liczyć ilość fast foodów spożywanych w popularnych barach.