Nie żyje fotoreporter Krzysztof Miller

W wieku 54 lat zmarł tragicznie znany fotoreporter wojenny Krzysztof Miller.

Aktualizacja: 09.09.2016 23:15 Publikacja: 09.09.2016 23:04

Krzysztof Miller - zdjęcie archiwalne z 13.02.2015 roku

Krzysztof Miller - zdjęcie archiwalne z 13.02.2015 roku

Foto: PAP, Artur Reszko

Informację o jego śmierci podała wieczorem „Gazeta Wyborcza", z którą był związany od 1989 roku.

Krzysztof Miller relacjonował konflikty wojenne w Bośni, Kosowie, Rwandzie, Kongu, RPA, Ugandzie, Kenii, Burundi, Afganistanie, Palestynie, Górnym Karabachu, Gruzji, Czeczenii, Kambodży czy Iraku. Często współpracował ze znanym reportażystą i dziennikarzem Wojciechem Jagielskim.

Dla „Gazety" fotografował nie tylko wydarzenia wojenne, ale często też proste, lokalne warszawskie historie. Nie było to dla niego problemem.

- To, że fotografowałem żołnierzy rosyjskich opijających zwycięstwo nad Czeczenią, niczego nie zmieniło, żołnierze pojechali walczyć dalej. Zdjęcia umierających z głodu uchodźców Hutu też o niczym nie zdecydowały. Najbardziej decydujące momenty mojej fotografii były wtedy, gdy robiłem zdjęcia dla "Gazety Stołecznej". One rzeczywiście zmieniały los mojego otoczenia. Fotofelieton z dzikiego wysypiska śmieci przy stadionie Politechniki sprawił, że śmieci uprzątnięto – opowiadał Miller.

Zanim zajął się fotografią odnosił sukcesy sportowe - jeszcze w latach 70. i 80. trenował skoki do wody, zdobywając wielokrotnie mistrzostwo Polski. Studiował na warszawskiej Akademii Wychowania Fizycznego.

O swoich doświadczeniach wojennych Miller napisał książkę „13 wojen i jedna. Prawdziwa historia reportera wojennego", w której opowiedział nie tylko o swojej pracy, lecz także walce z zespołem stresu pourazowego, na który często cierpią żołnierze powracający z wojny.

Leczył się m.in. w Klinice Psychiatrii i Stresu Bojowego Wojskowego Instytutu Medycznego, o czym opowiada film dokumentalny „W oku Boga".

- Początkowo po powrotach z wojen nie zwracałem uwagi na własne bardzo różne, dziwne zachowania. Wydawały mi się naturalne, jak choćby to, że nie potrafię odnaleźć się w prozaicznej rzeczywistości. Bywałem zagubiony w sklepach, kupowałem za dużo, jak gdyby na zapas, na wszelki wypadek, bo coś się stanie. Dziwiłem się błahym z pozoru problemom mojej rodziny, np. że zabrakło w domu wody mineralnej. Przecież woda była w kranie, w Sudanie za taki kran z wodą oddaliby majątek – wspominał w wywiadzie dla „Gazety Wyborczej" w 2011 roku.

W 2014 roku został odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski. W 2000 roku był jurorem konkursu World Press Photo.

Jeszcze w poniedziałek zapraszał na swoim profilu na Facebooku na kurs fotografii organizowany w Podkowie Leśnej, a 2 września w Centrum Kultury i Inicjatyw Społecznych odbył się wernisaż jego wystawy „Niedecydujący moment", którą można oglądać do 14 września.

Jego nagła śmierć poruszyła nie tylko fotografów. - Kiedy zacząłem interesować się fotografią On stał się jakimś wzorem, najwyższą ligą. Pamiętam tamten dzień kiedy pierwszy raz widziałem go w budynku Gazety Wyborczej, a potem ten dzień, kiedy na pierwszych zajęciach w łódzkiej szkole filmowej siedział obok mnie... byliśmy „uczniami" – wspomina fotograf Robert Danieluk.

A Maciej Nabrdalik, fotoreporter, członek prestiżowej amerykańskiej agencji VII Photo, laureat polskich i międzynarodowych konkursów fotografii prasowej, w tym World Press Photo napisał krótko: - Trudno uwierzyć... RIP.

Przez lata 80., a nawet końcówkę lat 70. był aktywnym działaczem niezależnego ruchu wydawniczego.

Jak wspomina Piotr Niemczyk, działacz opozycji, później zastępca dyrektora Zarządu Wywiadu UOP, Miller był drukarzem, kolporterem, składaczem książek i czasopism (m.in. "Tygodnika Mazowsze"), a w czasie stanu wojennego był internowany.

Później specjalizował się w dokumentacji zdarzeń, m.in. akcji Ruchu Wolność i Pokój, Pomarańczowej Alternatywy, NZS.  - Świetny kumpel. O jego przygodach można by napisać encyklopedię. Miał wyjątkowe poczucie humoru. Pozornie cyniczne, ale w gruncie rzeczy pełne głębokiej empatii. Pewnie jego przyjaciele pamiętają powiedzenie „jak się komuś dobrze powodzi, to nie wie jak chodzić". No i poszedł – wspomina Niemczyk.

Informację o jego śmierci podała wieczorem „Gazeta Wyborcza", z którą był związany od 1989 roku.

Krzysztof Miller relacjonował konflikty wojenne w Bośni, Kosowie, Rwandzie, Kongu, RPA, Ugandzie, Kenii, Burundi, Afganistanie, Palestynie, Górnym Karabachu, Gruzji, Czeczenii, Kambodży czy Iraku. Często współpracował ze znanym reportażystą i dziennikarzem Wojciechem Jagielskim.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kraj
Ćwiek-Świdecka: Nauczyciele pytają MEN, po co ta cała hucpa z prekonsultacjami?
Kraj
Sadurska straciła kolejną pracę. Przez dwie dekady była na urlopie
Kraj
Mariusz Kamiński przed komisją ds. afery wizowej. Ujawnia szczegóły operacji CBA
Kraj
Śląskie samorządy poważnie wzięły się do walki ze smogiem
Kraj
Afera GetBack. Co wiemy po sześciu latach śledztwa?