Temat tzw. repolonizacji mediów został podjęty przed polityków Prawa i Sprawiedliwości po wygranej przez Andrzeja Dudę drugiej turze wyborów prezydenckich. Głos w tej sprawie zabierali m.in. minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, wiceminister aktywów państwowych Janusz Kowalski czy sztabowiec Dudy Przemysław Czarnek. Jeszcze przed drugą turą wypowiedział się w tej kwestii prezes PiS Jarosław Kaczyński.
Przeczytaj: Czarnek: Ręka do współpracy Andrzeja Dudy została odrzucona
Prace nad projektem ustawy o dekoncentracji mediów trwały już w 2016 roku. Do tej pory gotowy projekt nie ujrzał jeszcze światła dziennego, ale temat regularnie wraca w wypowiedziach polityków Zjednoczonej Prawicy.
Ambasador USA już w 2018 roku ostrzegła PiS ws. wolnych mediów. - Powinniście mieć świadomość, że jedna rzecz, co do której Kongres amerykański się zgadza - zarówno demokraci, jak i republikanie - to wolność prasy. I nie mogę tego mocniej wyrazić - mówiła na spotkaniu z parlamentarzystami. Amerykanie bronią interesów swoich korporacji, przede wszystkim koncernu Discovery - właściciela TVN, a także funduszu Kohlberg, Kravis, Roberts & Co. L.P., który kupił większościowy pakiet Ringier Axel Springer, wydawcy m.in. Onetu, „Faktu”, czy „Newsweeka”.
W ostatnim czasie temat znów wrócił, m.in. za sprawą wywiadu Joanny Lichockiej, posłanki PiS, członka Rady Mediów Narodowych. Do sprawy ambasador Mosbacher odniosła się na Twitterze.