Czabański tłumaczy swoje słowa: To była myśl wyostrzona

- Nie widziałem tak propagandowych i trzymanych na krótkim pasku mediów, jak komercyjne - powiedział na spotkaniu z wyborcami Krzysztof Czabański, przewodniczący Rady Mediów Narodowych. według którego więcej swobody miały "media za czasów PRL". W niedzielę tłumaczył, że była to "myśl wyostrzona".

Aktualizacja: 10.06.2018 18:35 Publikacja: 10.06.2018 18:26

Czabański tłumaczy swoje słowa: To była myśl wyostrzona

Foto: Fotorzepa/ Robert Gardziński

Przewodniczący Rady Mediów Narodowych wyjaśnił, że wczorajsza wypowiedź to "myśl wyostrzona". Miała ona pokazać, że także w państwie demokratycznym istnieją niebezpieczeństwa dla wolności mediów. Widać to, jego zdaniem, w części mediów komercyjnych. - Są one niesłychanie zaangażowane i stronnicze politycznie. Do tego stopnia, że jeżeli nie lubią jakiejś partii czy obecnego obozu władzy, to wszystko, co zrobi rząd, odrzucają z góry. Część mediów komercyjnych jest wojującą stroną, jakby zbrojnym ramieniem partii opozycyjnych, to jest uprawianie propagandy - powiedział Krzysztof Czabański w Polskim Radiu 24.

Przewodniczący dodał, że mediom publicznym zarzuca się, iż są mediami propagandowymi. Tymczasem są one zobowiązane do tego, aby przedstawiać racje obozu władzy. - Ktoś musi obywatelem pokazać, jak rząd wywiązuje się z realizacji programu. Tego programu, który obywatele wybrali, głosując w wyborach 2015 roku - powiedział Krzysztof Czabański. Dodał, że "to jest jakby realizacja polskiej racji stanu. Kto ma bronić polskiej racji stanu, jak nie polskie media publiczne" - powiedział przewodniczący Rady Mediów Narodowych, cytowany przez Onet.pl.

Dowiedz się więcej » Czabański: Więcej swobody miały media za PRL

Czabański: niech ten kapitał będzie nasz

Przewodniczący RMN odniósł się także do obecności kapitału zagranicznego na rynku medialnym w Polsce. - Nie mamy nic przeciwko temu, żeby kapitał zagraniczny wchodził do Polski, był elementem rozwoju - również w obszarze mediów. Jednak Polska stara się o poprawę swojej sytuacji w UE. To powoduje nieraz wejście w konflikty z innymi państwami, m.in. z Niemcami. Gdy media będące własnością kapitału niemieckiego atakują nasz rząd. Powstaje pytanie, czyją rację stanu realizują? - zastanawiał się szef RMN.

Tłumaczył przy tym, że nie chodzi o zakazy, ale o to, by wzmacniać polskie inicjatywy wydawnicze, niezależnie od poglądów politycznych ich właścicieli. - Nie chodzi o to, by powstawały media prorządowe. Tylko niech ten kapitał będzie nasz, związany z naszym krajem - powiedział.

Zdaniem Czabańskiego hasło "repolonizacja mediów" jest mylące. - Chodzi o to żeby nie było nadmiernej koncentracji na rynku medialnym. Jeśli ktoś jest właścicielem regionalnego dziennika, to żeby nie mógł mieć regionalnej stacji radiowej, żeby nie było krzyżowej dominacji na runku, by odbiorca nie był skazany na jednego wytwórcę informacji i poglądów - stwierdził w rozmowie z Polskim Radiem.

Kraj
Śląskie samorządy poważnie wzięły się do walki ze smogiem
Kraj
Afera GetBack. Co wiemy po sześciu latach śledztwa?
śledztwo
Ofiar Pegasusa na razie nie ma. Prokuratura Krajowa dopiero ustala, czy i kto był inwigilowany
Kraj
Posłowie napiszą nową definicję drzewa. Wskazują na jeden brak w dotychczasowym znaczeniu
Kraj
Zagramy z Walią w koszulkach z nieprawidłowym godłem. Orła wzięto z Wikipedii