"Zamieszani w nią (śmierć Igora Stachowiaka - przyp. red.) funkcjonariusze policji uciekają na zwolnienia lekarskie, przez co policja nie jest w stanie skutecznie poddać ich postępowaniu dyscyplinarnemu, bezradnie rozkładając ręce. Za to szukanie rewanżu na dziennikarzu, który skandal ujawnił, idzie zaskakująco sprawnie" - ocenia Press Club Polska, organizacja mającą na celu wspieranie i doskonalenie zawodowe dziennikarzy oraz dbałość o prawa obywateli do uzyskiwania rzetelnych informacji.

"Gdzie byli policyjni związkowcy, prokuratura i sąd przez rok – od czasu tragicznej śmierci zatrzymanego do emisji materiału o tym bulwersującym zdarzeniu? Dlaczego nie skorzystali z szansy wyjaśnienia tej sprawy? Dlaczego dopiero po emisji materiału w TVN podjęto konkretne, a nie tylko pozorowane działania?" - pyta fundacja. Zaznacza, że "gdyby policjanci, prokuratorzy i sędziowie choć część energii, którą teraz wkładają w próbę pogwałcenia tajemnicy dziennikarskiej w majestacie prawa, włożyli w rzetelną pracę nad rozwiązaniem sprawy śmierci we wrocławskim komisariacie, dziś nie byłoby skandalu, tylko toczyłby się normalny proces domniemanych sprawców".

"Jest głęboko nieuczciwym ściganie tego, kto zło ujawnił zamiast tego, kto je uczynił. Jest głęboko nieuczciwą próba zdemaskowania źródeł dziennikarza, dzięki którym zło zostało ujawnione. Szczególnie niepokoi fakt, że dzieje się to nie pierwszy raz" - podkreśla Press Club Polska, dodając, że o powtarzających się przypadkach naruszania tajemnicy dziennikarskiej powiadomione zostaną inne press cluby oraz pozostałe organizacje zajmujące się ochroną praw dziennikarzy.

Śledztwo dotyczące ujawnienia materiałów ws. śmierci Igora Stachowiaka prowadzi Prokuratura Rejonowa Warszawa-Ursynów. Doniesienie złożył dolnośląski NSZZ Policjantów. Po doniesieniu sąd na wniosek prokuratury zdjął z reportera klauzulę tajemnicy dziennikarskiej. – Dostałem postanowienie sądu, który zwalnia mnie z tajemnicy, chociaż nie zostałem jeszcze przesłuchany ani wezwany – mówił kilka dni temu Wojciech Bojanowski, odbierając nagrodę Radia Zet za reportaż. – Nigdy nie wydam informatorów, którzy mi zaufali – zaznaczył.

Na decyzję sądu złożył zażalenie.