"Washington Post": Kaczyński kłamie jak Trump

Amerykanie powoli przyzwyczajali się do tego, że europejski centrowy, skupiony wokół UE porządek polityczny jest niezagrożony. Nowy rząd Polski to sygnał, że wcale tak nie jest - pisze publicysta "Washington Post" Jackson Diehl.

Aktualizacja: 01.12.2015 05:59 Publikacja: 30.11.2015 20:53

"Washington Post": Kaczyński kłamie jak Trump

Foto: AFP

W "Washington Post" czytamy, że zaledwie dwa tygodnie po zaprzysiężeniu Beaty Szydło na premiera koordynatorem służb specjalnych została "osoba, która w przeszłości była skazana za nadużycie władzy przy ściganiu politycznych przeciwników", pięciu sędziów Trybunału Konstytucyjnego zostało usuniętych, a ministrem obrony został "antysemita".

Publicysta "Washington Post" odnotowuje także, że nowy minister kultury (Piotr Gliński) próbował zakazać wystawiania sztuki noblistki Elfriede Jelinek, uznając ją za pornograficzną. "Kiedy zaś dziennikarka telewizyjna dopytywała się czy jego działania były legalne, "minister obiecał oczyścić jej stację telewizyjną i inne media publiczne". "Rzecznik rządu zasugerował, że byłoby dobrym pomysłem, by postawić Donalda Tuska - szefa Rady Europejskiej - przed sądem (chodzi o Trybunał Stanu - red.)" - czytamy w dzienniku.

Publicysta odnotowuje też niechętny stosunek nowego rządu do uchodźców, a Jarosława Kaczyńskiego nazywa "rywalem Donalda Trumpa w używaniu kłamstw w celu wytworzenia w społeczeństwie obawy przed muzułmanami". "Sugerował, że imigranci wprowadzili szariat w Szwecji i że mogą być źródłem epidemii" - czytamy w "Washington Post".

Co spowodowało taką zmianę w Polsce? - zastanawia się publicysta. Według niego przyczynił się m.in. wzrost niechęci do Unii Europejskiej i jej ideologii tolerancji.

"Kaczyński, jak Orban, jest produktem brzydkiego, przedwojennego populizmu, zamrożonego i zachowanego w okresie komunizmu. Populizmu, który łączy ksenofobię, antysemityzm, prawicowy katolicyzm i tendencje autorytarne" - przekonuje autor analizy.

"Oto przesłanie dla tych wszystkich, którzy twierdzą, że europejscy liderzy tacy jak Angela Merkel i Francois Hollande będą rządzili Europą zawsze: Patrzcie na Warszawę" - podsumowuje publicysta.

W "Washington Post" czytamy, że zaledwie dwa tygodnie po zaprzysiężeniu Beaty Szydło na premiera koordynatorem służb specjalnych została "osoba, która w przeszłości była skazana za nadużycie władzy przy ściganiu politycznych przeciwników", pięciu sędziów Trybunału Konstytucyjnego zostało usuniętych, a ministrem obrony został "antysemita".

Publicysta "Washington Post" odnotowuje także, że nowy minister kultury (Piotr Gliński) próbował zakazać wystawiania sztuki noblistki Elfriede Jelinek, uznając ją za pornograficzną. "Kiedy zaś dziennikarka telewizyjna dopytywała się czy jego działania były legalne, "minister obiecał oczyścić jej stację telewizyjną i inne media publiczne". "Rzecznik rządu zasugerował, że byłoby dobrym pomysłem, by postawić Donalda Tuska - szefa Rady Europejskiej - przed sądem (chodzi o Trybunał Stanu - red.)" - czytamy w dzienniku.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kraj
Śląskie samorządy poważnie wzięły się do walki ze smogiem
Kraj
Afera GetBack. Co wiemy po sześciu latach śledztwa?
śledztwo
Ofiar Pegasusa na razie nie ma. Prokuratura Krajowa dopiero ustala, czy i kto był inwigilowany
Kraj
Posłowie napiszą nową definicję drzewa. Wskazują na jeden brak w dotychczasowym znaczeniu
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Kraj
Zagramy z Walią w koszulkach z nieprawidłowym godłem. Orła wzięto z Wikipedii