Spór pilotów z dyrekcją z powodu zarobków i innych postulatów skomplikował do tej pory plany podróży ponad 300 tysięcy osób i kosztuje przewoźnika 10,5 mln dolarów dziennie.
Czytaj także: Prezes SAS szuka sposobów zakończenia strajku pilotów
- Jesteśmy gotowi kontynuować negocjacje i znaleźć rozwiązanie - zapewnia prezes Rickard Gustafson. Organizacja pilotów zrzeszająca 95 procent zatrudnionych twierdzi, że spór nie dotyczy tylko zarobków, wskazuje na postulaty dotyczące łatwiejszego do przewidzenia i bardziej przejrzystego rozkładu godzin pracy - pisze Reuter.
Wiodący norweski bank inwestycyjny DNB Markets obniżył tymczasem rekomendację dla akcji SAS z "kupuj" do "trzymaj" po tym jak prognoza tegorocznego zysku na akcję z powodu strajku i rosnących cen paliwa spadła niemal o połowę. Zapowiedział też dalsze obniżanie prognozy, jeśli strajk nie zakończy się w środę. To wywołało bessę akcji SAS na giełdzie w Sztokholmie.
"Uważamy, że inwestorzy nie będą skorzy do działań tak długo, jak długo utrzyma się ujemna tendencja zarabiania przez linię, gdy strajk pilotów stwarza zagrożenie dla osiągnięcia zakładanych do 2020 r. oszczędności 3 mld koron" - stwierdził bank w nocie.