Zaszczep się i leć? Nie do końca

Kilka krajów poinformowało, że planuje uwolnić podróże dla zaszczepionych przeciwko COVID-19. Czy jest to zapowiedź swobodnych podróży? To nie jest do końca prawda.

Aktualizacja: 26.04.2021 15:58 Publikacja: 26.04.2021 14:40

Zaszczep się i leć? Nie do końca

Foto: AFP

Większość krajów określa konkretnie jakie to powinny być szczepionki, z którego kraju pochodzą, jak zostały wyprodukowane. Dla obywateli krajów Unii Europejskiej obowiązkowa jest akceptacja Europejskiej Agencji Leków (EMA). A to oznacza, że specjalne rejsy z Niemiec do Moskwy jakie Lufthansa do Moskwy planowała dla chętnych do szczepień Sputnikiem V nie są drogą do swobodnego podróżowania. Rosyjska szczepionka nie została zakwalifikowana i wystarczająco zbadana przez EMA. W UE nie są również honorowane chińskie szczepionki Sinovacu i Sinopharmu, czyli wakacje na Malediwach połączone ze szczepieniami tymi dawkami też nie są przepustką do latania po całym świecie.

Amerykanie, owszem wjadą do Europy tego lata, ale warunkiem jest — jak podała w ostatnią niedzielę przewodnicząca Komisji Europejskiej, Ursula van der Leyen — że zostali zaszczepieni preparatami wyprodukowanymi przez Pfizera/BioNtecha, Modernę oraz Johnson&Johnson. Na Amerykanów, jednostronnie wcześniej otworzyły się Grecja i Chorwacja. A już w tej chwili do UE mogą przyjeżdżać zaszczepieni podwójną dawką przylatujący z Australii, Nowej Zelandii i Korei Południowej.

Tydzień temu Chińczycy otworzyli granice dla Amerykanów zaszczepionych Moderną Pfizer/BioNtechem i J&J. Wcześniej warunkiem było przyjęcie wyłącznie chińskich szczepionek. Zresztą i teraz Sinavac i Sinopharm są w tym kraju szybciej akceptowane. A zaszczepieni preparatem produkcji innej niż chińska jak na razie mogą przylatywać do Chin jedynie z amerykańskiego Dallas.

Jeśli przyjeżdżający do Chin nie został zaszczepiony dwukrotnie (Moderna, Pfizer, Sinovac, Sinopharm), bądź raz preparatem J&J, to po wylądowaniu czeka go kwarantanna, a to już wiąże się z poważnymi wydatkami. Dla przykładu przylatujący LOT-em z Warszawy do Tianjinu (140 km od Pekinu) kierowani są do hotelu, gdzie 14-dniowa kwarantanna wiąże się z wydatkiem 4200 RMB, do tego dochodzą jeszcze koszty testów, przynajmniej 3-krotne po 11 RMB każdy.

Przy tym Chiny nie są jedynym krajem, który dopuszcza ważność tylko niektórych szczepionek. Islandia także wpuszcza zaszczepionych, tyle że wszystkimi preparatami, poza tymi, które zostały wyprodukowane w Chinach, bądź w Rosji.

Z kolei zapowiadany „zielony paszport" UE ma akceptować wszystkie rodzaje szczepionek zatwierdzonych przez Światową Organizację Zdrowia. Na razie jest ich siedem, ale ma być wkrótce jedenaście (do końca maja 2021). Ale znów jest tu niejasność, bo ostatecznie mają o tym decydować poszczególne kraje UE. Na przykład w przypadku Polski już teraz każdy pasażer zaszczepiony podwójną dawką, nawet jeśli przylatuje z kraju spoza strefy Schengen, po wylądowaniu nie jest kierowany na kwarantannę. Od tej zasady jest jeden wyjątek: tej kwarantannie może jednak podlegać, jeśli na pokładzie samolotu, w odpowiedniej bliskości była osoba chora na COVID-19.

— Nie wiem tak naprawdę, czy Europejczykom łatwo teraz przyjdzie certyfikować chińskie szczepionki w obecnej sytuacji geopolitycznej. Ale z drugiej strony trudno będzie mówić o restarcie międzynarodowych podróży lotniczych, jeśli nie zostaną do nich włączone Chiny i kilkadziesiąt innych krajów, które zdecydowały się korzystać z chińskich dawek — komentuje cytowana przez Bloomberga Ether Yin, partner z pekińskiej firmy konsultingowej Trivium China.

Niektóre kraje, chcąc ułatwić podróże, wprowadzają „bańki lotnicze". Na takie rozwiązania otwarty jest Singapur, który od maja chce uwolnić od ograniczeń rejsy do Hongkongu, a wkrótce potem loty na Tajwan. Tyle, że taka polityka jest efektem praktycznego wygaszenia pandemii COVID-19 w tych trzech krajach/miastach.

Większość krajów określa konkretnie jakie to powinny być szczepionki, z którego kraju pochodzą, jak zostały wyprodukowane. Dla obywateli krajów Unii Europejskiej obowiązkowa jest akceptacja Europejskiej Agencji Leków (EMA). A to oznacza, że specjalne rejsy z Niemiec do Moskwy jakie Lufthansa do Moskwy planowała dla chętnych do szczepień Sputnikiem V nie są drogą do swobodnego podróżowania. Rosyjska szczepionka nie została zakwalifikowana i wystarczająco zbadana przez EMA. W UE nie są również honorowane chińskie szczepionki Sinovacu i Sinopharmu, czyli wakacje na Malediwach połączone ze szczepieniami tymi dawkami też nie są przepustką do latania po całym świecie.

Pozostało 81% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Transport
Singapurskie Changi nie jest już najlepszym lotniskiem na świecie
Transport
Polowanie na rosyjskie samoloty. Pomagają systemy śledzenia lotów
Transport
Andrzej Ilków, prezes PPL: Nie zapominamy o Lotnisku Chopina. Straciliśmy kilka lat
Transport
Maciej Lasek: Nie wygaszamy projektu Centralnego Portu Komunikacyjnego
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Transport
Strajki bardzo zabolały Lufthansę. A to jeszcze nie koniec