Większość krajów określa konkretnie jakie to powinny być szczepionki, z którego kraju pochodzą, jak zostały wyprodukowane. Dla obywateli krajów Unii Europejskiej obowiązkowa jest akceptacja Europejskiej Agencji Leków (EMA). A to oznacza, że specjalne rejsy z Niemiec do Moskwy jakie Lufthansa do Moskwy planowała dla chętnych do szczepień Sputnikiem V nie są drogą do swobodnego podróżowania. Rosyjska szczepionka nie została zakwalifikowana i wystarczająco zbadana przez EMA. W UE nie są również honorowane chińskie szczepionki Sinovacu i Sinopharmu, czyli wakacje na Malediwach połączone ze szczepieniami tymi dawkami też nie są przepustką do latania po całym świecie.
Amerykanie, owszem wjadą do Europy tego lata, ale warunkiem jest — jak podała w ostatnią niedzielę przewodnicząca Komisji Europejskiej, Ursula van der Leyen — że zostali zaszczepieni preparatami wyprodukowanymi przez Pfizera/BioNtecha, Modernę oraz Johnson&Johnson. Na Amerykanów, jednostronnie wcześniej otworzyły się Grecja i Chorwacja. A już w tej chwili do UE mogą przyjeżdżać zaszczepieni podwójną dawką przylatujący z Australii, Nowej Zelandii i Korei Południowej.
Tydzień temu Chińczycy otworzyli granice dla Amerykanów zaszczepionych Moderną Pfizer/BioNtechem i J&J. Wcześniej warunkiem było przyjęcie wyłącznie chińskich szczepionek. Zresztą i teraz Sinavac i Sinopharm są w tym kraju szybciej akceptowane. A zaszczepieni preparatem produkcji innej niż chińska jak na razie mogą przylatywać do Chin jedynie z amerykańskiego Dallas.
Jeśli przyjeżdżający do Chin nie został zaszczepiony dwukrotnie (Moderna, Pfizer, Sinovac, Sinopharm), bądź raz preparatem J&J, to po wylądowaniu czeka go kwarantanna, a to już wiąże się z poważnymi wydatkami. Dla przykładu przylatujący LOT-em z Warszawy do Tianjinu (140 km od Pekinu) kierowani są do hotelu, gdzie 14-dniowa kwarantanna wiąże się z wydatkiem 4200 RMB, do tego dochodzą jeszcze koszty testów, przynajmniej 3-krotne po 11 RMB każdy.
Przy tym Chiny nie są jedynym krajem, który dopuszcza ważność tylko niektórych szczepionek. Islandia także wpuszcza zaszczepionych, tyle że wszystkimi preparatami, poza tymi, które zostały wyprodukowane w Chinach, bądź w Rosji.