„Egipskie plagi” nękają Boeinga

Resort transportu USA wytknął urzędowi lotnictwa FAA i Boeingowi słabe strony w procedurze certyfikacji B737 MAX, koncern dostał grzywnę za zły nadzór nad jakością, a krewni ofiar katastrofy w Etiopii chcą, by w sądzie zeznawali obecny i poprzedni prezes oraz inni pracownicy koncernu.

Aktualizacja: 01.03.2021 18:13 Publikacja: 01.03.2021 18:04

„Egipskie plagi” nękają Boeinga

Foto: Bloomberg

Raport inspektora generalnego resortu transportu stwierdził, że urząd lotnictwa FAA nie wiedział wszystkiego o systemie bezpieczeństwa samolotów Boeinga, który miał związek z obiema katastrofami MAX-ów, i uznał, że jest jeszcze wiele do zrobienia w usuwaniu pozostałych kwestii, wytknął ponadto słabości systemu zarządzania i nadzoru. Autor raportu zauważył np. przypadki, gdy jeden inżynier Boeinga pracował nad danym rozwiązaniem technicznym, a następnie zatwierdzał je jako pracownik koncernu uprawniony przez FAA do certyfikowania podzespołów. Urząd lotnictwa musi więc zrobić coś więcej dla zapewnienia, że osoby dokonujące certyfikacji są odpowiednio niezależne — pisze Reuter.

To drugi taki raport inspektora generalnego. Pierwszy z czerwca ujawnił, że Boeing nie dostarczył wszystkich dokumentów urzędowi lotnictwa.

FAA zgodził się wdrożyć 14 obecnych zaleceń i poinformował, że „osiągnął już znaczny postęp w realizacji reform dotyczących części tych rekomendacji”. Boeing oświadczył, że „dokonał istotnych zmian wzmacniających procedury w zakresie bezpieczeństwa, poczynił również postępy” wobec zaleceń wymienionych w raporcie.

W grudniu Kongres przyjął nową ustawę reformującą procedurę certyfikowania samolotów przez FAA, zwłaszcza istniejącą od dawna praktykę delegowania pewnych zadań z zakresu certyfikacji producentom. Ustawa zwiększa uprawnienia nadzorcze FAA nad producentami samolotów, wymaga ujawniania istotnych informacji dotyczących bezpieczeństwa i nowej ochrony demaskatorów. Przewiduje także niezależną kontrolę postępowania Boeinga w kwestiach bezpieczeństwa.

W styczniu Boeing zgodził się zapłacić 2,5 mld dolarów w ramach ugody z resortem transportu dotyczącej MAX-ów będącej częścią porozumienia o odroczonym przedstawieniu aktu oskarżenia, co w amerykańskim systemie prawnym oznacza przyznanie się firmy do winy.

Nowa grzywna

Boeing zapłaci urzędowi lotnictwa 6,6 mln dolarów w ramach ugody dotyczącej niedociągnięć w zakresie jakości i nadzoru, występujących od lat. Grzywnę orzeczono w czasie, gdy koncern zmaga się z usunięciem wad konstrukcyjnych w dreamlinerach, co będzie kosztować znacznie więcej od tej grzywny. Problem dotyczy co najmniej 88 samolotów wyprodukowanych w ostatnim ponad roku. Kontrole i naprawy mogą wymagać do miesiąca prac przy jednej maszynie, a mogą kosztować kilkaset milionów, jeśli nie miliardów, dolarów. To będzie zależeć od liczby samolotów i wykrytych defektów.

Nowy problem techniczny

Boeing zamierzał wymienić obudowy (gondole) silników B777 kilka miesięcy wcześniej przed dwoma ostatnimi poważnymi incydentami w powietrzu — ujawnił „Wall Street Journal” na podstawie wewnętrznego dokumentu FAA. Łącznie było ich cztery: jeden w 2017 r. w Japonii, dwa w 2018 r. i jeden w lutym 2021. Po ostatnim urząd polecił natychmiastowe inspekcje wszystkich samolotów z silnikami PW4000 produkcji Pratt&Whitney.

FAA rozmawiał z Boeingiem od 2018 r. przez prawie 2 lata o możliwym usunięciu tej wady. Boeing postanowił przeprojektować osłonę turbiny zamiast prób zmodyfikowania istniejących osłon, by „rozwiązać sprawę wytrzymałości konstrukcji” i kwestie wilgoci — stwierdzał wewnętrzny dokument FAA z 8 sierpnia 2020. Producent samolotów miał „produkować nowe osłony turbiny i przekazać użytkownikom instrukcje, jak wymieniać stare i instalować nowe”. 

Proces w Chicago

Krewni ofiar katastrofy B737 MAX w Etiopii domagają się wezwania przez sąd w Chicago na świadka obecnego prezesa Boeinga, Dave Calhouna, jego poprzednika Dennisa Muilenburga (mieliby zeznawać 3 maja i 18 czerwca), obecnych i dawnych pracowników koncernu. Odrębnie zwrócili się do obu komisji transportu Izby Reprezentantów i Senatu z postulatem, by FAA udostępnił wewnętrzne maje i dokumenty o katastrofach B737 MAX. Chcą też wiedzieć, co kierownictwo FAA zrozumiało z pierwszej katastrofy MAX-a.

Boeing zawarł ugody z większością rodzin ofiar katastrofy w Indonezji, w sądzie w Chicago ma ponad 100 pozwów dotyczących katastrofy w Etiopii.

Raport inspektora generalnego resortu transportu stwierdził, że urząd lotnictwa FAA nie wiedział wszystkiego o systemie bezpieczeństwa samolotów Boeinga, który miał związek z obiema katastrofami MAX-ów, i uznał, że jest jeszcze wiele do zrobienia w usuwaniu pozostałych kwestii, wytknął ponadto słabości systemu zarządzania i nadzoru. Autor raportu zauważył np. przypadki, gdy jeden inżynier Boeinga pracował nad danym rozwiązaniem technicznym, a następnie zatwierdzał je jako pracownik koncernu uprawniony przez FAA do certyfikowania podzespołów. Urząd lotnictwa musi więc zrobić coś więcej dla zapewnienia, że osoby dokonujące certyfikacji są odpowiednio niezależne — pisze Reuter.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Transport
Niemiecki superpociąg lepszy od francuskiego TGV
Transport
Kubańska linia lotnicza bez paliwa. Zmuszona do zawieszenia działalności
Transport
Lotniczy dress code. Jak się ubrać na podróż samolotem
Transport
Gorszy kwartał Lufthansy (strajki) i Air France-KLM
Transport
Rosyjscy hakerzy znów w akcji. Finnair wstrzymuje loty
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił