Sezon letni to dla lotnictwa wielka niewiadoma

Europejskie linie lotnicze cierpiące z powodu kolejnych lockdownów nie wiedzą, czego mają oczekiwać po sezonie letnim. Muszą coś zdecydować, a czasu jest mało na przygotowanie nowych rozkładów lotów w najważniejszym dla nich sezonie.

Aktualizacja: 03.02.2021 19:49 Publikacja: 03.02.2021 17:05

Sezon letni to dla lotnictwa wielka niewiadoma

Foto: AdobeStock

Istnieje mnóstwo niewiadomych, sytuacja przypomina powiedzenie o czeskim filmie: „nikt nic nie wie”. Przewoźnicy o nadwerężonych finansach muszą przede wszystkim zadecydować, kiedy uruchomić kosztowną procedurę przywracania do pracy odstawionych samolotów i przywracać do pracy tych, których objęli technicznym bezrobociem, czy nawet zatrudniać nowych pracowników. Pomyłka w kalkulacjach będzie oznaczać stratę dalszych pieniędzy na niewykorzystanych lotach, a jeśli nie oszacują właściwie popytu, utratę potencjalnych klientów na rzecz rywali — pisze Reuter.

- To przypomina żeglowanie jachtem, kiedy wiatr zmienia kierunek co kilka minut. Rozmawiałem z liniami, które zwykle przygotowują trzy wersje rozkładów, a teraz mówią, że są przy pięćdziesiątej — powiedział Robert Boyle, dawny członek kierownictwa British Airways, którego firma Gridpoint Consultancy doradza teraz sektorowi.

Planowanie sezonu, który zaczyna się 28 marca jest trudniejsze niż kiedykolwiek, bo liniom grozi ryzyko straconego drugiego sezonu letniego, gdy trwa wyścig o dostarczanie dawek szczepionek z próbami ograniczenia szybszych wariantów koronawirusa. Podczas pierwszej fali lockdownów linie lotnicze nie wykorzystały 72 proc. z 755 mln miejsc w samolotach zaplanowanych w Europie Zachodniej poprzedniego lata — ocenia firma dostarczania danych o lotach OAG. Wiele z 684 mln miejsc przewidzianych na bieżący sezon letni trzeba będzie też anulować. — Większość linii planuje uruchomienie znacznej części swych sieci, ale będą musiały w końcu ograniczyć je, co sprawi, że wszelkie plany wezmą w łeb — stwierdził analityk w OAG, John Grant.

Koszmar planowania

Dodatkowym czynnikiem komplikującym jest zmiana zachowań konsumentów, którzy mając do czynienia z ciągłą niepewnością rezerwują miejsca w ostatniej chwili. Skala tego zjawiska spędza sen z powiek pracownikom linii od planowania siatki połączeń, którzy zwykle zakładają początek rezerwacji na podstawie krzywej z poprzedniego roku. — Obecny wzorzec rezerwowania miejsc zmienił się, więc coraz bardziej korzysta się z danych analitycznych i metawyszukiwarek, czatów w mediach społecznościowych i Google'a dla ustalenia nowych — stwierdził Grant. Goggle i platforma podróży online Skyscanner postanowiły wypełnić tę lukę, oferując narzędzia pozwalające przewoźnikom przewidywać realny popyt z danych internetowych.

- Konsumenci zaglądają pewnie wcześniej do Skyscannera, a my możemy przedstawić im sytuację dotyczącą tego odłożonego popytu — powiedział Hugh Aitken, szef działu lotów tej firmy. Na przykład w styczniu Skyscanner zanotował 20-procentowy wzrost szukania połączeń z Wielkiej Brytanii do Hiszpanii w październiku. Jej dane pokazują też, jak szybko popyt może pojawić się, gdy ograniczenia zmaleją: w dniu, w którym szczepionka Pfizera okazała się skuteczna, rezerwacje na Wyspach skoczyły o 37 proc.

- Z poprzednich tendencji nie można niczego wywnioskować Linie lotnicze muszą bardzo szybko podejmować decyzje — uważa Aitken. Air France-KLM podała, że wykorzystała dane z wyszukiwarek, aby błyskawicznie zwiększyć czterokrotnie liczbę lotów z Francji na Karaiby, co zapewniło jej istotny dopływ gotówki w okresie świąt. Ten przewoźnik, a także Lufthansa, korzystają z danych Google'a i twierdzą, że mogą w krótkim czasie skierować do pracy większość swych samolotów.

Ofensywa tanich linii

Sezon letni może być też wstępem do ofensywy wznawiania działalności przez tanie linie lotnicze, które wykorzystywały poprzednie kryzysy do zwiększania udziału rynkowego. Zamrożenie systemu slotów na kiedyś bardzo popularnych lotniskach zmniejszyło nieco presję na tradycyjnych przewoźników, ale ci niskokosztowi szybciej wystartują dzięki bardziej zmiennym kosztom i dobrej sytuacji finansowej, pozwalających podjąć ryzyko i stosować rabaty od cen biletów. — Bardzo łatwo jest uziemić całą flotę, podobnie jak łatwo jest przywrócić samoloty do pracy. Na obu posunięciach zyskuje się — uważa Geoffrey Weston, partner firmy Bain & Co, który kieruje działem zarządzania globalnym transportem w tej firmie doradczej.

Ryanair już „zatrudnia w tej chwili pracowników pokładowych. To wywoła dodatkowe koszty, ale chcemy być gotowi, gdy nastąpi poprawa” — powiedział Reuterowi szef finansowy, Neil Sorahan. Przy ograniczonym dostępie do symulatorów Ryanair może nawet uruchamiać loty bez pasażerów, aby piloci mieli wylataną liczbę godzin powyżej wymaganej normy i mogli natychmiast wrócić do pracy — powiedział prezes Michael O'Leary. EasyJet skupi się też na klasycznej reakcji — potwierdził jego prezes Johan Lundgren, ale dodał, że „im wcześniej będzie mieć rozeznanie jak ograniczenia będą znoszone, tym lepiej”.

Chcąc zabezpieczyć się przed dużymi niepewnościami linie lotnie będą raczej oferować bezpośrednie połączenia do europejskich miejsc wypoczynkowych. Planowane loty do Francji, Grecji i Portugalii zmalały o niecałe 8 proc. wobec sytuacji sprzed pandemii, a do Egiptu i Tunezji o jedną czwartą — wynika z danych OAG — ale mogą zmaleć jeszcze bardziej. Jeśli zgoda na latanie na letni urlop pojawi dość późno, to Wizz Air jest w stanie przywrócić siatkę lotów w ciągu 3 tygodni — powiedział prezes Jozsef Varadi. — Ludzie chcą wyrwać się z miast. Miejscowości nadmorskie są ogromnie popularne — uważa.

Istnieje mnóstwo niewiadomych, sytuacja przypomina powiedzenie o czeskim filmie: „nikt nic nie wie”. Przewoźnicy o nadwerężonych finansach muszą przede wszystkim zadecydować, kiedy uruchomić kosztowną procedurę przywracania do pracy odstawionych samolotów i przywracać do pracy tych, których objęli technicznym bezrobociem, czy nawet zatrudniać nowych pracowników. Pomyłka w kalkulacjach będzie oznaczać stratę dalszych pieniędzy na niewykorzystanych lotach, a jeśli nie oszacują właściwie popytu, utratę potencjalnych klientów na rzecz rywali — pisze Reuter.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Transport
Katastrofa w Baltimore. Zerwane łańcuchy dostaw, koncerny liczą straty
Transport
Nowy zarząd Portu Gdańsk. Wiceprezes z dyplomem Collegium Humanum
Transport
Spore różnice wartości inwestycji w branżach
Transport
Taksówkarze chcą lepiej zarabiać. Będzie strajk w Warszawie
Transport
Trzęsienie ziemi w Boeingu. Odchodzą dwaj prezesi