Ryanair jest jednym z największych na świecie klientów na uziemione samoloty, zamówił ich 210 i miał nadzieję, że do lata 2021 r. będzie używać 55, a w następnych 3 latach będzie odbierać po 50. Prezes Michael O'Leary stwierdził teraz, że harmonogram tych dostaw może opóźnić się o 2 lata, a to oznacza, że cel przewozu 200 mln osób zostanie osiągnięty nie do marca 2024, a do marca 2026.
- Jest całkiem możliwe, że dostawy Boeinga zostaną odroczone o co najmniej 12 miesięcy — powiedział w nagranej prezentacji wideo zapytany o skutki decyzji Boeinga tymczasowego wstrzymania produkcji MAX-ów. — W najlepszym razie oznacza to, że będziemy zmuszeni przełożyć nasze plany przewożenia 200 mln pasażerów rocznie o co najmniej 12 miesięcy, a może o 24 — cytuje go Reuter.
Dyrektor finansowy Neil Sorahan zapytany przez agencję, czy są zagrożone plany odbioru 55 sztuk do lata następnego roku odparł: — Nie sądzę, ale wcześniej przeżywaliśmy rozczarowania.
Ryanair nie ma w planach odbioru samolotów w szczytowym okresie czerwiec-sierpień, nie spodziewa się pierwszych MAX-ów wcześniej jak we wrześniu-październiku. Będzie dostawać po maksimum 8 co miesiąc, albo ok. 50 rocznie — dodał prezes.
Szefowie przewoźnika wypowiedzieli się po ogłoszeniu przez linię o wypracowaniu w kwartale do końca grudnia zysku po opodatkowaniu 88 mln euro, bo średnie ceny biletów wzrosły o 9 proc., a przychody z opcjonalnych usług np. zamawiania miejsc w samolotach o 21 proc.