Czyli linie lotnicze będą nadal płaciły za to, z czego nie korzystają, bo niektóre agencje nie będą im w stanie dostarczyć opłaconych usług. I chociażby Lufthansa musi się pogodzić, że latem 2019 będzie miała przynajmniej 18 tysięcy rejsów opóźnionych bądź odwołanych. W przypadku LOT-u opóźniony z tego powodu będzie co piąty rejs, tak jak to było latem 2018 roku.
Jest jednak szansa na poprawę. Wprawdzie Francuzi, którzy byli głównymi sprawcami zakłóceń w płynności ruchu lotniczego, nadal szukają pracowników, ale i zapowiadają kolejne protesty, to agencje żeglugi powietrznej negocjują i są gotowe do bliższej współpracy z Międzynarodowym Zrzeszeniem Przewoźników Lotniczych (IATA). Współpraca ma pomóc w unormowaniu sytuacji na rynku.
Pierwsze takie porozumienie podpisała Polska Agencja Żeglugi Powietrznej (PAŻP) podczas trwającej konferencji Wings of Change Europe w Madrycie. Kolejne przygotowują Hiszpanie, Niemcy, Włosi, Bułgarzy i Francuzi. — Polska jako pierwsza przygotowała wszystkie dokumenty i była gotowa. Air Space Strategy for Poland może być wzorem dla innych krajów – mówił po podpisaniu dokumentu Rafael Shvartzman, który w IATA odpowiada za rynek europejski.
— Prace nad strategią zaczęliśmy jeszcze w 2017 roku przy wsparciu merytorycznym pełnomocnika rządu ds. Centralnego Portu Komunikacyjnego Mikołaja Wilda — mówi Janusz Janiszewski, prezes PAŻP. Zresztą Wild był świadkiem podpisania umowy między PAŻP i IATA Robocza wersja była gotowa we wrześniu 2018, a jej osią jest właśnie CPK, który ma zmienić całą polską przestrzeń powietrzną.
Czytaj także: "Za 20 lat 68 milionów pasażerów na polskim niebie"