Dawniej, gdy w muzyce single wydawało się na płytach winylowych, pomiędzy longplayami funkcjonowało pojęcie b-sidesów, czyli utworów z drugiej strony płyty. Nie tak przebojowych jak te na stronie A singla, ale też nie na tyle złych, by zostawić je w szufladzie. Często nie wchodziły one ostatecznie na długogrający album, choć niekiedy po latach wydawano je na składankach pod szyldem „B-Sides”.
Taka właśnie jest „Nieradość”, druga książka Pawła Sołtysa, pisarza i muzyka występującego jako Pablopavo. Po triumfalnym tournée po mediach, z naręczem nagród za debiutanckie „Mikrotyki” z jesieni 2017 r., szybko zapowiedział drugą książkę – kolejny zbiór miniatur prozatorskich, wprawek, szkiców oraz zapisków quasi-diarystycznych. Autor poszukuje i próbuje poszerzać własny styl, ale całość pozostawia niedosyt.
Kolana skrzypią
„Nieradość” otwiera i zamyka historią fikcyjnego Niedynka, mieściny, w której ktoś się upił, ktoś puścił plotkę, ktoś inny się ześwinił za Niemca, kolejny wyjechał na ziemie zachodnie czy w Bieszczady, a jeszcze inny się powiesił. Wszystko opisuje dziecięcy narrator: „Gdy cichną i tak niegłośne wcześniej małe miasteczka, to słychać, jak przekłada się papiery na komisariacie, jak wykręca się numery telefonów w radzie narodowej i komitecie powiatowym, jak w rzece trą o siebie ryby, a z kościoła słychać nawet te szeptane modlitwy, które mają trafić tylko do uszu świętych. Takie było lato w Niedynku”.
Ale ta historia przypominająca opowieści Marka Nowakowskiego nie decyduje o charakterze zbiorku, który jest bardzo różnorodny, a może nazbyt rozstrzelony stylistycznie i zbyt pstrokaty.
Narrator – a co za tym idzie sam pisarz, bo proza Sołtysa nieustannie nosi rysy autobiograficzne – wielokrotnie wraca wspomnieniami do wydarzeń i emocji z czasów młodszych niż szkoła średnia i studia. Towarzyszymy dziadkom, rodzicom, ich sąsiadom i przyjaciołom. To dziecko – Sołtysowy narrator i przewodnik – jest rodzajem soczewki, przez którą przyglądamy się starości. I to jest chyba najważniejszy temat „Nieradości”, zresztą podpowiada to sam tytuł.