Wojciech Tochman w „Wściekły. Exklusiv” pisał: „Reportaże warto pisać tak, by czytelnik poczuł na własnej skórze strach, ból i upokorzenie”. Podobny cel miał pan tworząc reportaż o zabójstwie Sharon Tate?
Nie, raczej nie. Chciałem tylko poznać prawdę dotyczącą tych morderstw.
W tym roku mija 50 lat od momentu, gdy Charles Manson zlecił członkom swojej sekty brutalne morderstwa w Hollywood. Jak pan sądzi, dlaczego prawda o tych wydarzeniach wychodzi na światło dzienne dopiero w 2019 roku?
Były doskonale ukryte przed prokuratorami i organami ścigania, którzy prowadzili tę sprawę. Ponadto, większość dziennikarzy jest leniwa i przykro to mówić, ale nie chce się im ciężko pracować, by dotrzeć do prawdy. Me słowa dotyczą zwłaszcza, ale nie tylko, dziennikarzy z Los Angeles.
W ciągu dwóch dni zginęło siedem osób, w tym Sharon Tate, żona Romana Polańskiego. To jest główny determinant, przez który chciałby pan, by o tym reportażu zrobiło się głośno w Polsce?