Impreza, która odbędzie się na Stadionie Śląskim 1-2 maja to nieoficjalne mistrzostwa świata sztafet. Pierwsze trzy edycje odbyły się na Bahamach, w 2019 roku zawody organizowała Japonia. Teraz przyszedł czas na Polskę.
Na listach zgłoszeniowych są m. in. rekordzista świata i mistrz olimpijski w biegu na 400 metrów Wayde van Niekerk, mistrzyni świata w biegu na 100 i 200 m Elaine Thompson oraz trzykrotny halowy mistrz świata w biegu na 400 m Pavel Maslak.
Gwiazd nie zabraknie także w naszej reprezentacji. W ogłoszonej przez Polski Związek Lekkiej Atletyki (PZLA) ekipie są m. in. Patryk Dobek, Joanna Jóźwik oraz kobieca sztafeta 4x400 metrów. Zabraknie za to wracających do zdrowia Anny Kiełbasińskiej i Justyny Święty-Ersetic.
- To dla naszych zawodników pierwszy sprawdzian w sezonie olimpijskim. Liczymy na udany start, nasze sztafety mają o co walczyć. Stawką są przecież olimpijskie przepustki - mówi dyrektor sportowy PZLA Krzysztof Kęcki.
Zawody odbędą się przy zaostrzonym reżimie sanitarnym. Na atmosferę imprezy wpłynie także brak kibiców na trybunach stadionu. Nie zmieni się jedno, czyli cele sportowe - podkreśla prezes światowej federacji World Athletics Sebastian Coe.