Więcej pielęgniarek na oddziałach

Od połowy przyszłego roku zwiększy się liczba pielęgniarek na oddziałach. Resort określił dokładnie, ile ma ich być.

Publikacja: 16.04.2018 08:09

Więcej pielęgniarek na oddziałach

Foto: Fotorzepa, Jakub Ostałowski

Koniec z jedną pielęgniarką biegającą między dwoma oddziałami. Do konsultacji publicznych trafiło rozporządzenie w sprawie świadczeń gwarantowanych z leczenia szpitalnego, które wprowadza sztywne normy zatrudnienia pielęgniarek i położnych na oddziałach. Zgodnie z opracowaną przez ministerialny zespół „Strategią na rzecz rozwoju pielęgniarstwa i położnictwa w Polsce" na oddziałach zabiegowych na jedno łóżko będzie przypadać 0,7 pielęgniarki, a na oddziałach zachowawczych – 0,6.

Normy zostaną wpisane do koszyka świadczeń gwarantowanych, co oznacza, że Narodowy Fundusz Zdrowia będzie wymagał ich spełnienia przy kontraktowaniu świadczeń. To duża zmiana dla pracodawców, którzy do tej pory liczbę pielęgniarek na danym oddziale ustalali na podstawie wzoru określonego w rozporządzeniu z 28 grudnia 2012 r. w sprawie ustalania minimalnych norm zatrudnienia pielęgniarek i położnych w podmiotach leczniczych niebędących przedsiębiorcami. Wzór, który pozwalał na dowolne podstawianie niektórych zmiennych, takich jak czas spędzany przy pacjencie, był krytykowany przez pielęgniarki, ale i samych dyrektorów szpitali. Zżymali się, że wychodzi im 4,69 pielęgniarki na oddział i nie wiedzą, w którą stronę te wartości zaokrąglać.

Zgodnie z projektem rozporządzenia sztywne normy zatrudnienia wejdą w życie od 1 czerwca 2019 r. Jeszcze w tym roku ma natomiast wzrosnąć bezpieczeństwo pacjentów na blokach operacyjnych. Rozporządzenie przewiduje bowiem, że na każdy stół operacyjny przypadać mają dwie pielęgniarki, a na oddziałach ginekologicznych – dwie położne. – Dotychczas przepisy mówiły o dwóch etatach na stół operacyjny, co prowadziło do sytuacji, gdy jako pielęgniarka brudna, czyli ta, która podaje ssak czy odbiera od lekarza wykorzystane narzędzia chirurgiczne, do operacji stawała salowa. Doprecyzowanie, że chodzi o etaty pielęgniarskie, ukróci takie patologie – mówi Sebastian Irzykowski, wiceprezes Naczelnej Rady Pielęgniarek i Położnych.

Najpóźniej, bo od stycznia 2022 r., miałby obowiązywać wymóg zatrudniania odpowiedniej liczby pielęgniarek ze specjalizacją adekwatną do danego oddziału. I tak na przykład na kardiologii miałyby pracować minimum dwie pielęgniarki ze specjalizacją lub kursem kwalifikacyjnym z pielęgniarstwa kardiologicznego lub zachowawczego.

– Cieszymy się, że minister dotrzymuje obietnic, zwłaszcza w obecnej sytuacji demograficznej. Dziś w zawodzie pracuje zaledwie 220 tys. pielęgniarek, w tym jedna trzecia jest w wieku emerytalnym. A warunki pracy nie zachęcają młodych do wchodzenia do zawodu. Określenie norm zatrudnienia pielęgniarek i przypisanie ich do koszyka świadczeń to krok w kierunku poprawy komfortu pracy, ale przede wszystkim bezpieczeństwa pacjenta – mówi Sebastian Irzykowski. Dodaje, że środowisko oczekuje ustalenia norm dla psychiatrii, przychodni specjalistycznych i opieki długoterminowej.

Ministerstwo przyznaje, że niedostateczna liczba pielęgniarek wydłuża hospitalizację, zwiększa liczbę powikłań, takich jak zakażenia wewnątrzszpitalne, upadki, ale także śmiertelność pacjentów i liczbę błędów medycznych.

Pielęgniarki się cieszą, ale spodziewają się oporu ze strony pracodawców. Ci nie ukrywają, że nowe normy znacznie zwiększą koszty pracy, co może zagrozić szpitalnym budżetom. Część argumentuje, że normy dla oddziałów zachowawczych należałoby zróżnicować w zależności od obciążenia pracą – inaczej wygląda praca na oddziale reumatologicznym, a inaczej na internie. – Normy to relikt dawnego systemu. Teraz co sprytniejsze pielęgniarki zatrudnią się na reumatologii, gdzie będzie mniej pracy – uważa jeden z dyrektorów szpitali.

etap legislacyjny: konsultacje publiczne

Opinia

Dorota Gałczyńska-Zych, dyrektor Szpitala Bielańskiego

Projekt rozporządzenia traktuję jako kolejną marchewkę dla personelu pielęgniarskiego i kolejny kłopot dla zarządzających szpitalami. Jeśli ustala się sztywną normę zatrudnienia, trzeba umieć przewidzieć tego konsekwencje, a przede wszystkim wskazać źródła finansowania takiego rozwiązania. Nie wiadomo np., czy wymóg zwiększenia obsady pielęgniarskiej zostanie zrekompensowany zwiększeniem wyceny świadczeń. Uważam, że normy powinny być określone nie na łóżko, lecz na pacjenta, i to w zależności od jego stanu. Na „zachowawczej" internie, na której leży mnóstwo starszych, obłożnie chorych ludzi, może nie wystarczyć nie tylko 0,6, ale i – przeznaczone dla oddziałów zabiegowych – 0,7 pielęgniarki na łóżko.

Koniec z jedną pielęgniarką biegającą między dwoma oddziałami. Do konsultacji publicznych trafiło rozporządzenie w sprawie świadczeń gwarantowanych z leczenia szpitalnego, które wprowadza sztywne normy zatrudnienia pielęgniarek i położnych na oddziałach. Zgodnie z opracowaną przez ministerialny zespół „Strategią na rzecz rozwoju pielęgniarstwa i położnictwa w Polsce" na oddziałach zabiegowych na jedno łóżko będzie przypadać 0,7 pielęgniarki, a na oddziałach zachowawczych – 0,6.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nieruchomości
Trybunał: nabyli działkę bez zgody ministra, umowa nieważna
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Praca, Emerytury i renty
Czy każdy górnik może mieć górniczą emeryturę? Ważny wyrok SN
Prawo karne
Kłopoty żony Macieja Wąsika. "To represje"
Sądy i trybunały
Czy frankowicze doczekają się uchwały Sądu Najwyższego?
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Sądy i trybunały
Łukasz Piebiak wraca do sądu. Afera hejterska nadal nierozliczona