W kosmosie wszystko wokół siebie orbituje. Księżyc orbituje wokół Ziemi, a Ziemia wokół Słońca. Podobnie orbitują galaktyki. Wokół naszej galaktyki, Drogi Mlecznej, orbituje ponad 50 galaktyk satelitarnych. Największa z nich to Wielki Obłok Magellana. Jest on uważany za galaktykę nieregularną, jednak jeśli dobrze mu się przyjrzeć, ma wyraźny kształt zdeformowanej spirali. Wielki Obłok Magellana znajduje się 162 980 lat świetlnych od nas. Ma średnicę 14 000 lat świetlnych, a waży w przybliżeniu tyle, co 10 miliardów Słońc. Tą karłowatą galaktykę można wypatrzeć na nocnym niebie półkuli południowej.
Zespół astronomów kierowany przez naukowców z University of California w Riverside, odkrył, że kilka małych lub karłowatych galaktyk krążących wokół Drogi Mlecznej zostało prawdopodobnie skradzionych z Wielkiego Obłoku Magellana, w tym stosunkowo jasne i dobrze znane galaktyki satelitarne, takie jak Karzeł Kila i Karzeł Pieca.
Naukowcy dokonali tego odkrycia, wykorzystując nowe dane zebrane przez teleskop kosmiczny Gaia na temat ruchów kilku pobliskich galaktyk. Uważają oni, że dzięki trwającemu procesowi łączenia masywniejsza Droga Mleczna wykorzystała swoje potężne pole grawitacyjne do rozerwania Obłoku i "kradzieży" tych satelitów.
- Wyniki te są ważnym potwierdzeniem naszych modeli kosmologicznych, które przewidują, że małe galaktyki karłowate we wszechświecie powinny być również otoczone populacją mniejszych i słabszych towarzyszących im galaktyk - powiedziała Laura Sales, która przewodziła zespołowi badawczemu.
Galaktyki karłowate to małe galaktyki, które zawierają od kilku tysięcy do kilku miliardów gwiazd. Naukowcy wykorzystali symulacje komputerowe z projektu „Feedback In Realistic Environments”, aby pokazać, że Obłok Magellana i podobne galaktyki są gospodarzem wielu mniejszych galaktyk karłowatych, z których wiele nie zawiera wcale gwiazd, a tylko ciemną materię, rodzaj materii, który zdaniem naukowców odpowiada za masę wszechświata.