Jeśli w niebo skierujemy teleskop, nasze oko wszędzie napotyka na gaz międzygwiazdowy, składający się głównie z wodoru zanieczyszczonego przez odpady z eksplodujących gwiazd. Profesor Michael Murphy i doktorant Fred Robert ze Swinburne University of Technology, za pomocą najsilniejszego teleskopu na świecie znajdującego się w obserwatorium w Mauna Kea, na Hawajach odkryli właśnie kolejną chmurę gazową. Ale ta jest inna. Ta chmura jest nieskażona, mimo, że od Wybuchu minęło 14 miliardów lat. Jeśli w ogóle zawiera jakieś zanieczyszczenia, to mniej niż 1/10 000 części. To bardzo mało. Wszystko wskazuje na to, że jest to kosmiczna skamielina. Chmura gazu będąca reliktem Wielkiego Wybuchu.

Zespół obserwował kwazar znajdujący się za chmurą gazu. Emituje on jasne światło z materiału wpadającego w super masywną czarną dziurę. Jest to źródło światła, dzięki któremu widać widmowe cienie wodoru w obłoku gazu. Naukowcy obserwowali kwazary, na tle których ich poprzednicy dostrzegli cienie wodoru. Dzięki zastosowaniu teleskopów Kecka, dostrzegli więcej. Znaleźli ten niezwykle rzadki obiekt kosmiczny. Ten relikt, to jedna z trzech skamieniałych chmur znanych we wszechświecie.

Teleskopy Kecka, to dwa wielkie, bliźniacze teleskopy amerykańskie. Oddalone są od siebie o 85 m, a każdy posiada zwierciadło o średnicy 10 m. Połączone razem tworzą jeden z największych interferometrów na świecie (Przyrząd pomiarowy oparty na zasadzie interferencji fal. Może służyć np. do określenia przestrzennych wymiarów obiektu lub odległości.). Znajdują się na wysokości 4145 m n.p.m. na Hawajach.

„Teraz można badać te skamieniałe relikty Wielkiego Wybuchu” - mówi profesor Murphy - „To nam pomoże zrozumieć, czemu niektóre gwiazdy i galaktyki powstawały we wczesnym wszechświecie, a inne nie”.