Ardern znajdowała się pod silną presją w związku z wyborami, ponieważ nowozelandzkie partie polityczne alarmowały, że w obecnej sytuacji nie jest możliwe przeprowadzenie kampanii wyborczej w sposób, który zapewni wolne i sprawiedliwe wybory.
- 17 października... zapewni wystarczająco dużo czasu partiom na zaplanowanie (kampanii) w warunkach, w jakich przyjdzie ją prowadzić - oświadczyła Ardern na konferencji prasowej, na której ogłosiła przełożenie wyborów parlamentarnych o miesiąc.
Jednocześnie nowozelandzka premier wykluczyła możliwość kolejnego przełożenia wyborów. Partia Pracy Ardern utrzymuje dużą przewagę nad główną partią opozycyjną - Nowozelandzką Partią Narodową.
- Wszyscy płyniemy na tej samej łódce. Będziemy prowadzić kampanię w tych samych okolicznościach - zaznaczyła Ardern.
Pierwotnie wybory miały odbyć się 19 września. Zgodnie z nowozelandzkim prawem najpóźniejsza możliwa data ich przeprowadzenia to 21 listopada.