Ozdobione świątecznymi światełkami ulice, dworce kolejowe i wieżowce. Odliczane minuty do zniesienia blokad na drogach dojazdowych, do otwarcia lotnisk i autostrad. O północy z wtorku na środę do życia powróciło ponad 11-milionowe miasto Wuhan w prowincji Hubei, ruszyła komunikacja miejska, pojawiły się korki na drogach.
Po 76 dniach totalnej izolacji wypuszczono miliony zamkniętych w domach ludzi, mogą podróżować i odwiedzać swoich bliskich w innych prowincjach. Przez parę godzin po zniesieniu blokady miasto opuściło ponad 65 tys. ludzi.
Z oficjalnych statystyk lokalnego resortu zdrowia wynika, że w dobę przed otwarciem Wuhanu, gdy np. w USA zmarło blisko 2 tys. osób, w prowincji Hubei nie odnotowano żadnego nowego pacjenta z Covid-19 i nikt z tego powodu nie zmarł.
Wirus i rasizm
Otwarcie metropolii, którą jeszcze kilka dni temu światowe media nazywały miastem widmem, wcale jednak nie oznacza, że koronawirus stamtąd zniknął i w tamtejszych szpitalach nie pozostali pacjenci z Covid-19. W poniedziałek władze prowincji Hubei informowały, że w regionie jest około 68 tys. zakażonych, z czego ponad 50 tys. w samym Wuhanie.