Koronawirus dotarł do Europy

Spóźnione wysiłki władz zmierzające do opanowania wirusa 2019-nCoV nie przynoszą żadnych rezultatów.

Publikacja: 28.01.2020 20:00

Asysta dla pacjenta w Wuhan. Chińskie władze przyznają, że początkowo lekceważyły doniesienia o koro

Asysta dla pacjenta w Wuhan. Chińskie władze przyznają, że początkowo lekceważyły doniesienia o koronawirusie

Foto: afp

Kwarantanną objętych zostało w Chinach ponad 60 mln mieszkańców najbardziej dotkniętych rejonów Chin. Do wtorku zmarło 107 osób i jak wyjaśnił Ma Xiaowei, chiński minister zdrowia, epidemia osiągnęła stadium „najbardziej skomplikowane i najpoważniejsze”. Przypadki zakażenia zanotowano już w 16 krajach.

Dopiero od kilku dni chińskie władze zdają sobie sprawę z powagi sytuacji. Lokalna administracja zdążyła się już przyznać do błędów w postaci lekceważenia początkowych informacji o pojawieniu się wirusa. Pierwszy pacjent zastał hospitalizowany 16 grudnia, jednak Światowa Organizacja Zdrowia zawiadomiona została dopiero 31 grudnia. Targowisko, gdzie handlowano mięsem szczurów, lisów, węży czy nietoperzy zostało zamknięte dopiero 1 stycznia.

Tymczasem w mediach społecznościowych pojawia się coraz więcej skarg, żalów i zarzutów pod adresem służby zdrowia. „Le Monde” pisał w korespondencji z Chin o psychozie ogarniającej społeczeństwa. Wiele krajów stara się wydostać swych obywateli z Wuhan, organizując mosty powietrzne.

Operację taką rozpoczęli we wtorek Amerykanie. Chodzi o ponad tysiąc obywateli USA, w tym wielu pracowników konsulatu w Wuhan. Także Japonia i Francja ewakuują swych obywateli. Przygotowują się Niemcy i Brytyjczycy. Polskie MSZ prowadzi negocjacje w sprawie ewakuacji ok. 30 obywateli naszego kraju pozostających do tej pory w Wuhan.

Tymczasem Rosja zamknęła we wtorek granicę z Chinami, którą przekraczają codziennie tysiące osób. Podobnie zamierza postąpić Hongkong poprzez wprowadzenie zakazu podróży na kontynent.

Lecz wirus dotarł już dawno do Europy. Są trzy przypadki zachorowania we Francji. Dwoje chorych to chińscy turyści, a także Francuz pochodzenia chińskiego, który przybył z Chin.

W Niemczech wykryto obecność wirusa w organizmie 33-letniego pacjenta, który w Chinach nie był. Zaraził się od swej koleżanki przybyłej niedawno z Szanghaju. Wcześniej przebywała u swych rodziców w rejonie Wuhan. Podobny przypadek zanotowano w Japonii u osoby, która także nie była w Chinach. Jest to kierowca autobusu, który przewiózł dwie grupy podróżnych przybyłych z Wuhan do Tokio. Jak potwierdziła we wtorek chińska Komisja Zdrowia Publicznego wirusem można się zarazić poprzez bezpośredni kontakt z chorą osobą. Wcześnie informowano, że większość zarażeń dokonała się drogą kropelkową, czyli w następstwie kaszlu czy kichania osoby zarażonej.

Zdaniem niemieckich mediów wirus może rozprzestrzeniać się nawet poprzez kontakt z klamką od drzwi, które dotykała osoba zarażona. Z rąk trafić może do nosa, oczu czy ust, powodując zakażenie. Naukowcy z Instytutu Pasteura w Szanghaju szacują obecnie, że koronawirus 2019-nCoV jest mutacją obecnego u nietoperzy koronawirusa HK9-1 odkrytego w 2011 r. Tymczasem chińscy eksperci są przekonani, że 2019-nCov powstał z połączenia koronawirusa nietoperza oraz węża. Przy czym nazwa „koronawirus” związana jest z charakterystyczną pierścieniową budową wirusa, widoczną pod mikroskopem.

Jedynym pocieszeniem w tej sytuacji jest to, że śmiertelność w przypadku 2019-nCov nie przekracza obecnie 3 proc., podczas gdy w czasie epidemii SARS kilkanaście lat temu, wynosiła ona 9,6 proc. W 2003 roku zmarły na SARS 774 osoby.

Chińczycy obawiają się blokady

W kilkunastomilionowym mieście, w którym się znajduję, wykupione zostały już wszystkie maseczki chirurgiczne – mówi „Rzeczpospolitej” korespondent jednego z zachodnich mediów w Chinach. Ludzie starają się nie wychodzić na ulice, robią większe zakupy. Można powiedzieć, że ulice miasta są puste. Mieszkańcy obawiają się zakażenia. Ktoś gra w ping-ponga na stole kuchennym i próbuje w ten sposób urozmaicić czas. Sytuacja jest jednak poważna, o czym świadczy liczba zgonów, która ciągle rośnie. Władze ogłosiły całkowitą mobilizację. Chińczycy obawiają się, że rządzący posuną się do wprowadzenia blokad komunikacyjnych w kolejnych regionach, tak jak zrobiono to w prowincji Hubei. W Wuhan zasypano wszystkie drogi dojazdowe piaskiem. Władze ewidentnie starają się uniknąć konfrontacji i paniki. Z miasta nie da się wyjechać czy wjechać. Osobiście również tego się obawiam, ponieważ miałem kiepskie doświadczenia z chińską służbą zdrowia i nie chciałbym trafić tu do szpitala.

Kwarantanną objętych zostało w Chinach ponad 60 mln mieszkańców najbardziej dotkniętych rejonów Chin. Do wtorku zmarło 107 osób i jak wyjaśnił Ma Xiaowei, chiński minister zdrowia, epidemia osiągnęła stadium „najbardziej skomplikowane i najpoważniejsze”. Przypadki zakażenia zanotowano już w 16 krajach.

Dopiero od kilku dni chińskie władze zdają sobie sprawę z powagi sytuacji. Lokalna administracja zdążyła się już przyznać do błędów w postaci lekceważenia początkowych informacji o pojawieniu się wirusa. Pierwszy pacjent zastał hospitalizowany 16 grudnia, jednak Światowa Organizacja Zdrowia zawiadomiona została dopiero 31 grudnia. Targowisko, gdzie handlowano mięsem szczurów, lisów, węży czy nietoperzy zostało zamknięte dopiero 1 stycznia.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 786
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 785
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 784
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 783
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 782