Ali Abd Allah Salih rządził krajem przez ponad trzy dekady. Początkowo stał na czele Jemenu Płn., a po zjednoczeniu z Jemenem Płd. w 1990 roku kierował państwem do czasów tzw. arabskiej wiosny. Ustąpił w 2012 roku w rezultacie protestów. Rok wcześniej został ciężko ranny w wyniku zamachu bombowego.
Udał się na emigrację, ale szybko powrócił do Jemenu, dołączając wraz z wiernymi mu jednostkami armii do kolejnej rebelii Huti, tym razem przeciwko rządom jego następcy. Huti to społeczność szyicka w Jemenie. Wspierani przez Iran wszczęli rebelię jeszcze za prezydentury Saliha. Były prezydent wraz ze swymi zwolennikami dołączył do rebelii Huti w 2015 roku.
Z napływających wiadomości ze stolicy kraju Saany wynika, że zginął z rąk swych niedawnych sojuszników, bojowników Huti. Jemeńska stacja telewizyjna Al-Masirah twierdziła w poniedziałek, że poniósł śmierć w wyniku eksplozji ładunku wybuchowego i ostrzału jego domu.
Huti oraz zwolennicy Saliha opanowali w ostatnich latach wielkie obszary kraju, w tym stolicę. W ostatnich dniach doszło jednak do poważnych rozbieżności pomiędzy sojusznikami w wojnie domowej przeciwko uznanemu rządowi Jemenu przez społeczność międzynarodową. Prezydent Jemenu Abd ar-Raba Mansura Al-Hadi rezyduje na wygnaniu.
Szczególnie krwawe walki toczyły się o jeden z meczetów w Sanie. Starcia trwały także w poniedziałek. Jak wynika z informacji Huti, oddziały wierne Salihowi skoncentrowały się w południowych dzielnicach miasta. Kontrolowana przez Huti agencja prasowa Saba informowała o nalotach lotnictwa sił międzynarodowej koalicji pod przywództwem Arabii Saudyjskiej. Zwolennicy Saliha głosili w mediach społecznościowych, że przejęli kontrolę nad kilkoma dzielnicami, i publikowali zdjęcia wziętych pod straż Huti.