Izrael-Palestyna: Pokoju nie będzie

Przywódca Palestyńczyków pogrzebał w ONZ proces pokojowy z Izraelem. Nikt się tym specjalnie nie przejął.

Aktualizacja: 03.10.2015 07:25 Publikacja: 01.10.2015 21:05

Izrael-Palestyna: Pokoju nie będzie

Foto: AFP

Mahmud Abbas na długo przed swym wystąpieniem w ONZ zapowiadał, że będzie ono równoznaczne z odpaleniem bomby. Takie zapowiedzi sprawiły, że był dosłownie rozrywany w Nowym Jorku i wielu przywódców zabiegało o spotkanie z nim, pragnąc wysondować, z jakimi rewelacjami przyjechał. Podobno zamiar spotkania z nim wyrażał także premier Izraela Beniamin Netanjahu.

– Nie czujemy się związani żadnymi umowami – oświadczył Abbas z trybuny ONZ. Było to w zasadzie najmocniejsze zdanie, jakie wygłosił, i oznaczało ni mniej, ni więcej, że Palestyńczycy uznają proces pokojowy z Izraelem za martwy. Od tego momentu nie będzie więc żadnych negocjacji ani nawet sondażowych rozmów pokojowych, gdyż Izrael odrzuca uporczywie wszelkie żądania dotyczące wstrzymania osadnictwa żydowskiego na ziemiach okupowanych, czyli na Zachodnim Brzegu, będącym w dużej części pod kontrolą Autonomii Palestyńskiej.

Innymi słowy, rozwiązanie konfliktu w oparciu o zasadę współistnienia dwu państw: żydowskiego i palestyńskiego, straciło na aktualności, mimo że zarówno w Europie, jak i w USA jest uważane za jedyny możliwy sposób uregulowania konfliktu.

– Zabrzmiało to groźnie, ale nie wywołało w Izraelu większego wrażenia – mówi „Rz" Daniel Bettini, szef działu zagranicznego „Jediot Achronot". Jego zdaniem wypowiedź Abbasa jest jedynie wyrazem frustracji bezsilnego przywódcy. Sam proces pokojowy został już ostatecznie pogrzebany wiosną ubiegłego roku, kiedy fiasko poniosły amerykańskie wysiłki reanimacji porozumień z Oslo sprzed dwu dekad, gdzie Izrael i Palestyńczycy zarysowali kształt przyszłego pokoju.

Rząd premiera Netanjahu nie godzi się na żadne ustępstwa, ani w sprawie statusu Jerozolimy, ani granic przyszłego państwa palestyńskiego, ani tym bardziej w sprawie powrotu do Izraela wygnanych Palestyńczyków.

– Konflikt palestyńsko-izraelski nie przestaje być źródłem braku stabilizacji w regionie. Ale Zachód wydaje się obecnie bardziej zaniepokojony tym, co się dzieje w Syrii czy nawet w Egipcie, gdzie panuje napięta atmosfera – tłumaczy „Rz" Christian Brakel, ekspert niemieckiego think tanku DGAP, obserwujący wydarzenia ze Stambułu.

Potwierdzeniem tych słów jest analiza przemówienia prezydenta Obamy, której dokonał izraelski dziennik „Haaretz". Wynika z niej, że prezydent nie użył w poniedziałkowym przemówieniu ani razu słowa „Izrael" czy „Palestyńczycy". Pięć lat temu każdego z tych słów użył na tym samym forum ponad 20 razy. O Palestynie nie wspomniał też słowem Władimir Putin.

Konflikt palestyńsko-izraelski odchodzi na dalszy plan. W samym Izraelu powszechne jest przekonanie, że nie ma sensu negocjować z Palestyńczykami i czynić jakiejkolwiek koncesji, gdyż określony poziom bezpieczeństwa skutecznie zapewniają silna armia, policja i wywiad. W Autonomii Palestyńskiej przeważa zaś poczucie bezsilności.

Jak wynika z badań instytutu Khalil Shikaki, jedynie 48 proc. Palestyńczyków na Zachodnim Brzegu popiera koncepcję dwóch państw.

Zapoczątkowany w Oslo proces został brutalnie przerwany śmiercią premiera Icchaka Rabina, zamordowanego w 1995 roku przez izraelskiego ekstremistę. Od tego czasu niewiarygodnego tempa nabrała kolonizacja ziem okupowanych przez żydowskich osadników. Nie powstrzymały jej dwie intifady, powstania palestyńskie, i trwa na Zachodnim Brzegu Jordanu nadal. Prowadzi wprawdzie do fali krytyki Izraela na arenie międzynarodowej, ale nic nie wskazuje na to, aby miała się zakończyć. Palestyńczycy odnoszą z tego korzyści symboliczne, jak przyznanie w ONZ statusu non-member state - państwa nieczłonkowskiego, takiego, jaki posiada Watykan.

Mahmud Abbas na długo przed swym wystąpieniem w ONZ zapowiadał, że będzie ono równoznaczne z odpaleniem bomby. Takie zapowiedzi sprawiły, że był dosłownie rozrywany w Nowym Jorku i wielu przywódców zabiegało o spotkanie z nim, pragnąc wysondować, z jakimi rewelacjami przyjechał. Podobno zamiar spotkania z nim wyrażał także premier Izraela Beniamin Netanjahu.

– Nie czujemy się związani żadnymi umowami – oświadczył Abbas z trybuny ONZ. Było to w zasadzie najmocniejsze zdanie, jakie wygłosił, i oznaczało ni mniej, ni więcej, że Palestyńczycy uznają proces pokojowy z Izraelem za martwy. Od tego momentu nie będzie więc żadnych negocjacji ani nawet sondażowych rozmów pokojowych, gdyż Izrael odrzuca uporczywie wszelkie żądania dotyczące wstrzymania osadnictwa żydowskiego na ziemiach okupowanych, czyli na Zachodnim Brzegu, będącym w dużej części pod kontrolą Autonomii Palestyńskiej.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Wydarzenia
RZECZo...: powiedzieli nam
Wydarzenia
Nie mogłem uwierzyć w to, co widzę
Wydarzenia
Polscy eksporterzy podbijają kolejne rynki. Przedsiębiorco, skorzystaj ze wsparcia w ekspansji zagranicznej!
Materiał Promocyjny
Jakie możliwości rozwoju ma Twój biznes za granicą? Poznaj krajowe programy, które wspierają rodzime marki
Wydarzenia
Żurek, bigos, gęś czy kaczka – w lokalach w całym kraju rusza Tydzień Kuchni Polskiej