- Czy wy sobie zdajecie sprawę, jaki będzie z tego śmiech za kilka lat? Nie ma żadnej epidemii. To fakt dziennikarski - mówił w środę polityk Konfederacji, w czasie prac nad trzecią wersją rządowej Tarczy Antykryzysowej. Korwin-Mikke, łącząc się z parlamentem zdalnie, zauważył, iż „zakłady pogrzebowe meldują, że jest o 20 proc. mniej wypadków śmiertelnych i to nie z powodu wypadków drogowych”. - Takich epidemii to mamy kilka rocznie. Na koronawirusa zmarło 500 osób, na grypę chyba 2 tys., a na raka umarło 15 tys., a wy zabieracie pieniądze z onkologii i dajecie na koronawirusa - przekonywał.

- Tak jak kobiety, które wydają wszystko na modną sukienkę, tak samo możemy umierać tylko na modną chorobę, a kto chce umrzeć na niemodną, to niech zdycha w kącie pokoju - dodał poseł. - Straszycie ludzi i bierzecie ludzi pod but - oskarżał.

Zdaniem Korwin-Mikkego „już byłoby dawno po epidemii. Zmarłoby nie 500, a 3-4 tys. ludzi, ale już byłoby po epidemii”. - Teraz epidemia będzie trwała do sierpnia lub grudnia, cholera wie jak daleko. Umrze na końcu 6 tys. osób, albo i więcej, ale gospodarka dziennie traci na tym kilkanaście miliardów złotych. To nie koronawirus jest winien, tylko wy - powiedział.