Trzy biznesy: kosmetyki, hotele, domy

Kiedy tylko pojawiły się u mnie możliwości finansowe, zacząłem szukać nowych sposobów na inwestycje - mówi Ryszard Korczak, współwłaściciel firmy Joanna, członek zarządu spółki Gwiazda Morza.

Aktualizacja: 23.03.2018 08:12 Publikacja: 23.03.2018 07:53

Trzy biznesy: kosmetyki, hotele, domy

Foto: materiały prasowe/Marek Wiśniewski

Rz: Joanna, firma produkująca kosmetyki do włosów i ciała, skończyła właśnie 35 lat. Pański drugi biznes, czyli nieruchomości, jest znacznie młodszy. Jak się to zaczęło? Joanna już panu nie wystarczała?

Ryszard Korczak: Pomysł, żeby spróbować sił poza branżą kosmetyczną, zrodził się jakieś 12–13 lat temu, kiedy gołym okiem było widać ogromne ożywienie na rynku nieruchomości. Było to zresztą skojarzone z trendem wchodzenia firm na giełdę. Poprzez kapitalizację można było zwiększyć wartość spółki. Giełdowe wyceny ocierały się czasem o przesadę. Rynek nieruchomości bardzo wtedy kusił.

Tak zupełnie początkującym inwestorem jednak pan nie był. W 1998 roku od Funduszu Wczasów Pracowniczych kupił pan ośrodek wypoczynkowy w Karpaczu.

Próbowałem zrobić tam hotel. W planach miałem remont i rozbudowę ośrodka. Niestety, nie udało się. Komuś z Warszawy bardzo trudno pracowało się wtedy z lokalnymi władzami. W radzie miasta byli przedsiębiorcy, którzy prowadzili hoteliki i pensjonaty. Widocznie obawiali się, że inwestor z zewnątrz naruszy ich lokalne interesy. Po kilku latach obiekt sprzedałem. Dzisiaj działa on jako pensjonat, podobno jest chętnie odwiedzany przez wczasowiczów.

Nie zniechęcił się pan jednak do nieruchomości.

Nie, nie zniechęciłem się. Kiedy tylko pojawiły się u mnie możliwości finansowe, zacząłem szukać nowych sposobów na inwestycje. Szukałem, analizowałem, prowadziłem rozmowy. W tamtych latach co roku jeździłem do Juraty. W 2005 roku poprzez poznanego wtedy świetnie zorientowanego w realiach rynkowych specjalistę od nieruchomości zainwestowałem w zakup działki pod budowę hotelu.

Niedługo później dotarła do mnie wiadomość, że jest klient, który chce odkupić tę nieruchomość za znacznie wyższą cenę. Nie zastanawiałem się długo. To były zwariowane czasy. Rynek był rozregulowany, dochodziło do transakcji na poziomie kilku milionów, a niedługo potem odsprzedaży za kilkanaście.

I ten rynek pana wciągnął.

Tak, zacząłem budować apartamentowce w Jastarni, we Władysławowie, w Jastrzębiej Górze. Wszystko znajdowało nabywców jeszcze przed zakończeniem inwestycji.

Po załamaniu rynku wielu inwestorów do dziś się nie pozbierało. A pan z kilkoma wspólnikami zaczął we Władysławowie wielką hotelową inwestycję.

Na Gwiazdę Morza zaciągnęliśmy duży kredyt, wykładając 20 proc. własnych pieniędzy. Dwa pierwsze etapy inwestycji, czyli aparthotele z 88 mieszkaniami, oddaliśmy w 2013 i 2015 roku. Teraz kończymy budowę ostatniej, najbardziej wyrafinowanej części, czyli czterogwiazdkowego condohotelu, którego otwarcie planujemy na 2019 rok.

To najważniejszy, najbardziej reklamowany etap całej inwestycji.

Hotel, w którym zaplanowaliśmy 100 pokoi, da pełną infrastrukturę. Będzie tam m.in. spa, baseny, skałka wspinaczkowa, park ze strefą zabaw dla dzieci, strefa na plaży, centrum fitness, duże centrum konferencyjne, klub muzyczny, dwie restauracje. Z tych udogodnień będą mogli korzystać także goście aparthoteli.

Jakie jest zainteresowanie inwestycją?

Wszystkie apartamenty w dwóch pierwszych budynkach już sprzedaliśmy. Średnie ceny netto wynosiły ok. 13 i 14 tys. zł za metr. W powstającym budynku hotelowym na metr lokalu trzeba mieć przeciętnie 20 tys. zł. Wielu inwestorów wstrzymuje się z zakupem, czekając, aż hotel zacznie działać. Nie chcą zamrażać kapitału na kilka lat. Żeby jednak spełnić warunki umowy kredytowej, musieliśmy wykazać się kilkunastoprocentową sprzedażą. Nie mamy więc na co narzekać.

Apartamenty i pokoje hotelowe to produkt czysto inwestycyjny. Inwestor w zamian za gwarantowany zysk oddaje kupione nieruchomości firmie, która zarządza obiektem.

Ceny nie są jednak niskie.

Obejmują już jednak wszystko, pełne wykończenie i wyposażenie, łącznie ze sztućcami, serwetkami, ekspresem do kawy. Gwiazda Morza będzie najbardziej prestiżowym obiektem na Wybrzeżu.

Ile można zarobić na apartamentach w tym hotelu?

W pierwszych trzech latach ok. 5,5 proc. rocznie. Od czwartego roku – 7 proc. Po 15 latach inwestor może liczyć na zwrot na poziomie 102 proc. Może też oczywiście korzystać z tzw. pobytów właścicielskich. Oznacza to, że ma prawo do 14 dni w hotelu. Czas pobytu może przedłużyć do 21 dni, wtedy jednak odbija się to na wysokości wypłacanego mu zysku.

 

Władysławowo nie kojarzy się z luksusem.

Miasto zaczęło się zmieniać. W sezonie wypoczywa tu nawet 800 tys. ludzi. To wynik, którym może się pochwalić Gdańsk. Władze Władysławowa pozyskują środki unijne na nowe inwestycje, nowe drogi, infrastrukturę. Powołano też miejskiego plastyka, który dba o wygląd miasta. W planach jest przebudowa dworca.
Półwysep Helski to mekka miłośników sportów. Dla części z nich brakuje miejsc w komfortowych hotelach. Gwiazda Morza to odpowiedź na popyt.

Polski rynek apart- i condohoteli jest bardzo młody. Nie mamy kilkunastoletnich obiektów, które mogłyby udowodnić, że to pewna inwestycja.

Dla klientów najważniejsze jest to, aby związać się z doświadczonym operatorem obiektu, którego plan daje podstawy do uzyskiwania przychodów przez cały rok. Wybudowanie i sprzedaż apartamentów to dopiero początek. Potem trzeba śledzić trendy, analizować wyniki obłożenia i przede wszystkim perfekcyjnie zarządzać hotelem.

 

Planują państwo kolejne inwestycje tego typu?

Gwiazda Morza oznacza 15-letnie zobowiązanie wobec inwestorów. Mamy więc co robić. Jeśli jednak pojawi się okazyjna oferta zakupu działki w niedalekim sąsiedztwie, to skorzystamy z niej. Nie chcemy wchodzić na inne rynki. Każdy region ma swoją specyfikę. Ja poznałem tutejszą, co nie znaczy, że jestem ekspertem od innych.

Buduje pan też osiedle domów Walendów pod Warszawą. To zupełnie inny biznes.

Walendów to pomysł mojego wspólnika mocno związanego z rynkiem nieruchomości. Inwestycję, która jest podzielona na kilka etapów, rozpoczęliśmy całkiem niedawno. W ciągu pięciu lat chcemy wybudować 250 domów. Budowę finansujemy z własnych środków.

Są chętni na domy? Na tym rynku jest tak gorąco jak na rynku mieszkań?

Budynki jednorodzinne sprzedają się na pewno gorzej niż mieszkania, ale i ten rynek przeżywa spore ożywienie. Liczy się lokalizacja, infrastruktura, cena nieruchomości.  ©

CV

Ryszard Korczak, absolwent Wydziału Filozoficzno-Historycznego na Uniwersytecie Wrocławskim na kierunku psychologia. Pod koniec lat 70. pracował na Uniwersytecie Wrocławskim i w Wyższej Szkole Pedagogicznej. Jest założycielem spółki Laboratorium Kosmetyczne Joanna. Inwestuje także na rynku nieruchomości. Lubi rower i narty.

Rz: Joanna, firma produkująca kosmetyki do włosów i ciała, skończyła właśnie 35 lat. Pański drugi biznes, czyli nieruchomości, jest znacznie młodszy. Jak się to zaczęło? Joanna już panu nie wystarczała?

Ryszard Korczak: Pomysł, żeby spróbować sił poza branżą kosmetyczną, zrodził się jakieś 12–13 lat temu, kiedy gołym okiem było widać ogromne ożywienie na rynku nieruchomości. Było to zresztą skojarzone z trendem wchodzenia firm na giełdę. Poprzez kapitalizację można było zwiększyć wartość spółki. Giełdowe wyceny ocierały się czasem o przesadę. Rynek nieruchomości bardzo wtedy kusił.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nieruchomości
Rząd przyjął program tanich kredytów. Klienci już rezerwują odpowiednie mieszkania
Nieruchomości
Wielki recykling budynków nabiera tempa. Troska o środowisko czy o portfel?
Nieruchomości
Opada gorączka, ale nie chęci
Nieruchomości
Klienci czekają w blokach startowych
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Nieruchomości
Kredyty mieszkaniowe: światełko w tunelu