Owych rządzących katolików czeka teraz poważny test. Organizacje pro life zbierają podpisy za ustawą całkowicie zakazującą aborcji. Niemal na pewno im to się uda, bo w minionej kadencji zrobili to bez kłopotów dwukrotnie.

Kościół w sprawie aborcji ma stanowisko jednoznaczne. Ale kierownictwo PiS walczy na wielu frontach i nie chce ryzykować otwierania kolejnego. Próba zaostrzenia antyaborcyjnych przepisów byłaby na pewno doskonałym pretekstem dla przeciwników do przypuszczenia kolejnego ataku na prawicowy rząd.

PiS z pewnością nie zapomniał też wydarzeń z wiosny 2007 roku. Gdy Jarosław Kaczyński nie dopuścił do zapisania ochrony życia poczętego w konstytucji, z PiS odszedł Marek Jurek z grupą kilku posłów. A dziś utrata paru mandatów oznaczałaby utratę sejmowej większości. Jeśli projekt zaostrzenia ustawy antyaborcyjnej ostatecznie trafi do Sejmu, posłowie PiS staną przed dylematem: czy wybrać polityczny pragmatyzm, czy też serio potraktować nakazy swej wiary.