Jacek Nizinkiewicz: Niebezpieczna żądza władzy

Rządzący nie wprowadzają stanu wyjątkowego, bo automatycznie musiałyby zostać przesunięte wybory prezydenckie. A to nie jest w interesie PiS i Andrzeja Dudy.

Aktualizacja: 17.03.2020 06:17 Publikacja: 15.03.2020 19:13

Jacek Nizinkiewicz: Niebezpieczna żądza władzy

Foto: Fotorzepa, Jakub Czermiński

Polityka nie zwolniła. Porusza się teraz innym torem. Aktywność rządzących nie ogniskuje się jedynie na administrowaniu państwem i dbaniu o bezpieczeństwo zdrowotne i materialne obywateli. Nawet podczas krótkiego briefingu premiera i ministra zdrowia o epidemii Mateusz Morawiecki nie unikał tromtadracji, twierdząc, że inne państwa zachodu biorą z Polski przykład w walce z koronawirusem oraz uderzając w Unię Europejską, która nam nie pomaga, co nie jest prawdą. Małgorzata Kidawa-Błońska twierdziła, że władze mogą coś ukrywać przed Polakami, a następnie apelowała „do rządu o uruchomienie programu powszechnego dostępu do testów na koronawirusa". Tworzenie teorii spiskowych i piętrzenie niemożliwych wymagań do spełnienia przez władze nie jest odpowiedzialne. Koronawirus stał się nową pałką polityczną. Przez partykularne interesy partyjne marnowana jest szansa na polityczną wspólnotę. A tu niezbędna jest współpraca, a nie wykorzystywanie tragedii dla sukcesów własnych.

Politycy nie skorzystali z prawa do kwarantanny, jak większość społeczeństwa, i kalkulują, jak zyskać na tragedii. Mimo zamknięcia szkół, przedszkoli, sklepów, granic, unikania spotkań publicznych, apelów rządzących do Polaków, żeby zostali w domu, Andrzej Duda nie widzi powodu do zawieszenia kampanii wyborczej i przełożenia majowych wyborów. – Sam od świtu do nocy pracuję, odbywam konsultacje, odbywam spotkania, jeżdżę w różne miejsca, sprawdzam, jak wyglądają przygotowania – mówił prezydent w Polsat News. Pozostali kandydaci na prezydenta ograniczyli swoją aktywność, nie podróżują po kraju i jak jeden mąż apelują o zawieszenie kampanii i przełożenie wyborów. Tylko Andrzej Duda robi kampanię, przykro to przyznać, na koronawirusie. Dlaczego prezydent robi politykę w czasie epidemii?

PiS przed pandemią był w trudnej sytuacji. Słaby start kampanii, niewiele mówiąca konwencja, problemy szefowej kampanii prezydenta, uwikłanie Andrzeja Dudy w ustawę o rekompensacie dla mediów, wewnętrzne tarcia to tylko część problemów władzy przed majową elekcją. Teraz PiS liczy, że społeczeństwo zjednoczy się wokół władzy, a epidemia wzmocni wyborczo Dudę. Jeśli nie ma jeszcze wielkiej tragedii epidemiologicznej, rządzący będą robić wszystko, żeby terminu wyborów nie przesuwać. Nie zmienia się koni w czasie przejścia przez rzekę – tak, wg kalkulacji PiS, o prezydencie pomyśli elektorat w maju, który teraz kreuje się na strażnika zdrowia Polaków.

Koronawirus wytrąca opozycji jakąkolwiek możliwość prowadzenia kampanii. Ludzi teraz nie interesuje polityka. Wszyscy skupiają się na bezpieczeństwie. Ataki na rząd robią z opozycji pieniaczy w czasie próby. A narzędzi sprawczych opozycja w walce z epidemią nie ma. Ma je władza, a jej częścią jest prezydent, który wykorzystuje tragedię politycznie. Jeśli w maju dojdzie do wyborów, Polacy zagłosują emocjami, nie głową. Strach weźmie górę nad rozumem.

Bezpieczeństwo, głupcze! – to powinno być nadrzędne hasło do polityków, zresztą nie tylko ich. Dzisiaj bardziej niż kiedykolwiek potrzebujemy poczucia wspólnoty, którą politycy próbują odebrać społeczeństwu, dzieląc je w trudnym dziejowo czasie. Wybory powinny się odbyć, kiedy będzie bezpiecznie. Bo co, nawet jeśli komuś uda się coś ugrać na tragedii? Koronawirus minie, ale wstyd zostanie na zawsze.

Polityka nie zwolniła. Porusza się teraz innym torem. Aktywność rządzących nie ogniskuje się jedynie na administrowaniu państwem i dbaniu o bezpieczeństwo zdrowotne i materialne obywateli. Nawet podczas krótkiego briefingu premiera i ministra zdrowia o epidemii Mateusz Morawiecki nie unikał tromtadracji, twierdząc, że inne państwa zachodu biorą z Polski przykład w walce z koronawirusem oraz uderzając w Unię Europejską, która nam nie pomaga, co nie jest prawdą. Małgorzata Kidawa-Błońska twierdziła, że władze mogą coś ukrywać przed Polakami, a następnie apelowała „do rządu o uruchomienie programu powszechnego dostępu do testów na koronawirusa". Tworzenie teorii spiskowych i piętrzenie niemożliwych wymagań do spełnienia przez władze nie jest odpowiedzialne. Koronawirus stał się nową pałką polityczną. Przez partykularne interesy partyjne marnowana jest szansa na polityczną wspólnotę. A tu niezbędna jest współpraca, a nie wykorzystywanie tragedii dla sukcesów własnych.

Komentarze
Polski generał zginął pod Bachmutem? Jak teorie spiskowe mogą służyć Rosji
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Dlaczego Rafał Trzaskowski nie zjadł świerszcza, czyli kto zyskał na warszawskiej debacie
Komentarze
Bogusław Chrabota: Polacy nie chcą NATO w Ukrainie. Od lat jesteśmy trenowani, by się tego bać
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Ziobro, Woś, Pegasus i miliony z Funduszu Sprawiedliwości. O co toczy się gra?
Komentarze
Artur Bartkiewicz: „Pan jest członkiem”. Dlaczego Polaków nie wzrusza cierpienie polityków PiS?