To dobry pomysł, by odświeżyć ideę Bauhausu i zaadaptować ją do potrzeb europejskiego Nowego Zielonego Ładu. Nie tak dawno pisała na ten temat na łamach „Rzeczpospolitej" Ursula von der Leyen, szefowa Komisji Europejskiej. Dla wielu jej idea może pachnieć utopią, ale ja zapisuję się do grona sympatyków pomysłu ożywienia po 100 latach prądu/stylu/szkoły, która, gdyby nie wojna, bez wątpienia zawładnęłaby światową estetyką w dziedzinach sztuki użytkowej, architektury i wzornictwa.

Czym był Bauhaus? W największym skrócie egalitarną i wspólnotową ideą łączenia rzemiosła ze sztuką. Architektury z naturą. Z człowiekiem, a raczej społeczeństwem i jego potrzebami w centrum uwagi. Bauhaus wychodził z modernizmu. Karmił się nowoczesnością i powszechnością. Był krytyczną reakcją na estetyzującą secesję i wcześniejsze nurty elitarystyczne. Mimo wojny – a nazizm z jego kultem monumentalizmu stał w elementarnej sprzeczności z ideami Bauhausu – przetrwał zarówno w Niemczech, jak i w Ameryce. W naturalny sposób kontynuował europejską tradycję kreowania uniwersalnej stylistyki, w której poprzedzały go gotyk, renesans, barok, klasycyzm czy romantyzm. W tym sensie to nasze dziedzictwo, siła cywilizacyjna, unikalny i niepodważalny wkład w światową kulturę.

Zastanawiam się, czym innym mielibyśmy konkurować z dzisiejszymi globalnymi potęgami. Europa nie ma wiele do zaoferowania w światowym wyścigu cyfrowym. Wspólny rynek, choć silny, powoli ustępuje gospodarczo Azji Wschodniej. Wciąż silna, za silna dla z wolna integrującej się Europy, jest Ameryka. Demograficznie zaleje nas w ciągu kilku dekad Afryka. Cóż nam na Starym Kontynencie zostaje? Może w istocie jedyne, czym się będziemy potrafili obronić, jest tworzenie trendów, umiejętne wiązanie tradycji cywilizacyjnej z nowoczesnością. Może w istocie nowy Bauhaus, łączący zielony ład z technologią i humanitaryzmem, stanie się benchmarkiem dla całego świata?

Jeśli jednak tak ma być, to idea Ursuli von der Leyen nie może być chlebem dla wybrańców i elit. Walter Gropius, ideolog Bauhausu, dowodził, że jego szkoła ma być dla ludzi. Musi być powszechna. Dlatego nie należy zaczynać realizacji tego snu od wykluczeń. Nowy Bauhaus musi być udziałem wszystkich krajów Wspólnoty. Także Polski, piątego kraju UE z witalnym przemysłem i rzemiosłem, świetnymi tradycjami w dziedzinie sztuki użytkowej, wzornictwa przemysłowego i sztuki. Często siebie nie doceniamy. Siedzimy jak mysz pod miotłą. A przecież wiemy, ile jesteśmy warci dla świata. Warto, by zauważył to również świat.