Jędrzej Bielecki: Rozegrajmy dobrze własne karty

Polska może mieć do odegrania ważną rolę w irańskim kryzysie. Jako jeden z nielicznych krajów Unii mamy dobre relacje z USA, współpracujemy z Berlinem. To w Warszawie szukano kompromisu na powstrzymanie irańskiej ekspansji.

Aktualizacja: 07.01.2020 22:06 Publikacja: 06.01.2020 19:07

Amerykańskie helikoptery nad Bagdadem

Amerykańskie helikoptery nad Bagdadem

Foto: AFP PHOTO / HO / US EMBASSY

Zabicie dowódcy irańskich sił specjalnych Ghods Kasima Sulejmaniego oznacza zwrot w amerykańskiej polityce zagranicznej. Od przejęcia władzy przez Baracka Obamę dziesięć lat temu Stany Zjednoczone stopniowo wycofywały się z Bliskiego Wschodu. Nie reagowały na atak chemiczny Baszszara al-Asada, pozwoliły Rosji przejąć inicjatywę w Syrii i opuściły kurdyjskich sojuszników, gdy tzw. Państwo Islamskie zostało właściwie pokonane.

Teraz jednak Donald Trump zdecydował się na niezwykle ryzykowny ruch. Może on zapobiec przejęciu przez Iran całkowitej dominacji nad Bliskim Wschodem, ale równie dobrze może doprowadzić do konfliktu w całym regionie o nieobliczalnych konsekwencjach.

Dowiedz się więcej: Trump poszedł na całość na Bliskim Wschodzie

Za wcześnie rozstrzygać, dlaczego prezydent USA podjął taką decyzję. Wiadomo natomiast, że będzie ona miała głębokie konsekwencje dla światowej polityki. Odwróci uwagę Waszyngtonu od wojny handlowej z Chinami, co było do tej pory priorytetem USA. Da także Moskwie większe pole manewru na Ukrainie. I może jeszcze bardziej pogłębić kryzys w relacjach transatlantyckich.

Jak na to wszystko powinna zareagować Polska? Organizując rok temu w Warszawie konferencję bliskowschodnią, nasz kraj próbował pomóc Amerykanom w znalezieniu kompromisowego rozwiązania na powstrzymanie irańskiej ekspansji, bez przekraczania czerwonej linii, jaką w oczach naszych europejskich sojuszników byłoby wypowiedzenie się przeciw umowie jądrowej z Teheranem.

Dziś widać, że taka strategia okazała się nieskuteczna. Co gorsza, Europa po raz kolejny nie potrafi uzgodnić w tej sprawie jednolitego stanowiska. Emmanuel Macron, bez konsultacji z unijnymi partnerami, już dzwonił do premiera Iraku, zapewniając go o wsparciu Francji dla irackiej suwerenności. U progu brexitu przed zdecydowaną reakcją wstrzymuje się Boris Johnson.

Ale są też konstruktywne głosy. Na rozmowy do Brukseli szefa irańskiej dyplomacji zaprosił przedstawiciel ds. zagranicznych Unii Josep Borrell. O spotkanie z irańskimi przywódcami stara się także minister spraw zagranicznych Niemiec Heiko Maas.

To otwiera przed Polską pole do działania. Nasz kraj pozostaje jednym z nielicznych państw w Unii, które zachowały dobre relacje z administracją Donalda Trumpa, a jednocześnie blisko współdziałają z Berlinem. Dobrze wypadła też wizyta w Warszawie samego Borrella. Jeśli Polska mądrze zagra tymi kartami, może odzyskać wiele z utraconego w Brukseli zaufania.

Zabicie dowódcy irańskich sił specjalnych Ghods Kasima Sulejmaniego oznacza zwrot w amerykańskiej polityce zagranicznej. Od przejęcia władzy przez Baracka Obamę dziesięć lat temu Stany Zjednoczone stopniowo wycofywały się z Bliskiego Wschodu. Nie reagowały na atak chemiczny Baszszara al-Asada, pozwoliły Rosji przejąć inicjatywę w Syrii i opuściły kurdyjskich sojuszników, gdy tzw. Państwo Islamskie zostało właściwie pokonane.

Teraz jednak Donald Trump zdecydował się na niezwykle ryzykowny ruch. Może on zapobiec przejęciu przez Iran całkowitej dominacji nad Bliskim Wschodem, ale równie dobrze może doprowadzić do konfliktu w całym regionie o nieobliczalnych konsekwencjach.

Komentarze
Michał Kolanko: „Zderzaki” paradygmatem polityki szefa PO, czyli europejska roszada Donalda Tuska
Komentarze
Izabela Kacprzak: Premier, Kaszub, zrozumiał Ślązaków
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Dlaczego Hołownia krytykuje Tuska za ministrów na listach do PE?
Komentarze
Estera Flieger: Uśmiechnięty CPK imienia Olgi Tokarczuk
Komentarze
Jerzy Haszczyński: Wielka polityka zagraniczna, krajowi zdrajcy i złodzieje. Po exposé Radosława Sikorskiego