Materiał powstał we współpracy z Grupą PKP
Co Pakiet oznacza w praktyce? Jakie są tu szanse i ewentualne zagrożenia dla polskich przewoźników? Co mogą zyskać pasażerowie? Odpowiedzi na te pytania szukali uczestnicy debaty „Co zmieni na polskim rynku transportowym IV Pakiet Kolejowy?" podczas II Kongresu Rozwoju Kolei.
– W mojej ocenie IV Pakiet Kolejowy uruchomi kreatywność naszych podmiotów gospodarczych działających na tym rynku – mówił Andrzej Bittel, sekretarz stanu, pełnomocnik rządu ds. przeciwdziałania wykluczeniu komunikacyjnemu w Ministerstwie Infrastruktury. – Bo mam wrażenie, że czasem sytuacja poruszania się utartym torem powoduje rutynę. A będziemy się musieli zmierzyć z nowymi zjawiskami. Oczywiście zapewne pojawi się konkurencja, może nasi organizatorzy transportu – ministerstwo czy marszałkowie – uznają, że trzeba rozbudować potencjał swoich przewoźników, żeby stanąć do przetargów i np. obsługiwać inne województwa. Można na zmiany spojrzeć też w takim rozumieniu. I ta kreatywność spowoduje, że rozwiniemy sektor – uważa minister Andrzej Bittel.
A co spowoduje wejście Pakietu Kolejowego dla regulatora rynku w kraju? – Na przykład będą wspólne certyfikaty bezpieczeństwa wydawane przez Agencję Kolejową Unii Europejskiej. Zaletą będzie to, że na podstawie takiego certyfikatu przewoźnik będzie mógł świadczyć pracę we wszystkich państwach UE – mówił dr Ignacy Góra, prezes Urzędu Transportu Kolejowego (UTK). – To samo dotyczy zezwolenia na wprowadzenie pojazdu do obrotu. Czyli takiego, które umożliwi eksploatację pojazdu w kilku krajach – dodał.
– Trzeci obszar to preautoryzacja ERTMS (Europejski System Zarządzania Ruchem Kolejowym – red.). Agencja będzie potwierdzać, zapewne z udziałem krajowych władz bezpieczeństwa, czyli w Polsce UTK, zgodność specyfikacji przetargowych, które dotyczą wdrażania ERTMS, z TSI (techniczne specyfikacje interoperacyjności – red.) – mówił Ignacy Góra.