W Oświęcimiu Budka, wraz z kandydatem PO na prezydenta, Rafałem Trzaskowskim, spotykają się z Sebastianem Kościelnikiem, który odpowiada przed sądem w związku z zarzutem współspowodowania wypadku, w którym uczestniczyła limuzyna ówczesnej premier rządu, Beaty Szydło. Mężczyzna nie przyznaje się do winy.
- Nie ma równych i równiejszych. Nie może być tak, że ta władza będzie bezkarna - mówił w Oświęcimiu Budka.
Przewodniczący PO nawiązał do wydarzeń z Sejmu, które miały miejsce w czasie debaty nad wnioskiem o wotum nieufności wobec ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego. W czasie debaty nad wnioskiem, gdy posłanka Koalicji Obywatelskiej Barbara Nowacka przedstawiała z mównicy sejmowej jego uzasadnienie, Budka zwrócił uwagę m.in. Jarosławowi Kaczyńskiemu, że ten stoi plecami do przemawiającej z mównicy posłanki.
Na słowa Budki, że Sejm nie jest "folwarkiem" Kaczyńskiego, prezes PiS miał wypowiedzieć słowa "Takiej hołoty chamskiej to jeszcze nikt nie widział".
- Żądamy przeprosin, żądamy przeprosin dla milionów Polaków w stosunku do których wyraził swoje słowo Kaczyński. To powinno być słowo przepraszam, bo mamy tego dość - mówił Budka.
Trzaskowski mówił z kolei, że "przypadek pana Sebastiana pokazuje, że jeśli ktoś wejdzie w konflikt z tą władzą, to nie może liczyć na równe traktowanie".
- Wielokrotnie pytali mnie ludzie dlaczego bronimy konstytucji, dlaczego bronimy wolnych sądów. Właśnie taki przypadek, jak przypadek pana Sebastiana pokazuje, że to dotyczy wszystkich. Jeśli ktoś przez przypadek wejdzie w konflikt z państwem PiS to w tym państwie niestety nie będzie traktowany równo. Wszyscy powinni być tak samo i równo traktowani - mówił Trzaskowski.
Kandydat PO na prezydenta mówił też, że chciałby, aby Sebastiana Kościelnika na rozprawę odprowadzał prezydent Rzeczypospolitej, co podkreślałoby, że wszyscy są równi wobec prawa.