- Jako Zieloni jesteśmy samodzielną partią, która cały czas się rozwija, nabiera doświadczenia i rośnie w siłę. Startując w ramach KO nasze logo, podobnie jak logo PO, Nowoczesnej i Inicjatywy Polskiej, było wyodrębnione we wszystkich materiałach prasowych i wypowiedziach - powiedziała Tracz. Zauważyła, że jej partia ma teraz zapewnioną subwencję na kolejne lata działalności. - Do tej pory w dużej mierze działaliśmy wolontaryjnie, po godzinach pracy, po zajęciach na uczelni. To trochę nas ograniczało, bo reagowanie na to, co dzieje się w Sejmie wymaga wzmożonej pracy. Mam wrażenie, że teraz kwestia stałego finansowania połączoną z naszą obecnością w Sejmie, pozwoli nam działać skutecznie i przekuć to, co mamy w programie na język ustaw sejmowych. Wielu wyborców doceniało to, że może zagłosować na nas bez obawy o zmarnowanie głosów oraz rozumiało tą decyzję - tłumaczyła.

Zieloni wprowadzili do sejmu IX kadencji trzech posłów. - Trzy głosy mogą być słyszalne, o ile są one merytoryczne i nie są to puste frazesy, które mają na celu jedynie upokorzenie oponenta politycznego. My będziemy słyszalni, ponieważ jesteśmy nastawieni na współpracę i realizację konkretnych postulatów - zapowiedziała liderka partii.

- Wydaje mi się, że będziemy łącznikiem pomiędzy KO a Lewicą. Będziemy przekonywać wszystkich do wspólnych postulatów. Zawsze w ten sposób patrzę na działalność Zielonych w Parlamencie Europejskim. Ilość inicjatyw przedstawianych przez Zielonych w PE, a które zyskiwały uznanie wśród socjalistów, chadeków i liberałów była porównywalna z działaniami dużo większych frakcji. My jako Zieloni musimy pracować dużo ciężej niż inni. Jesteśmy jednak kompetencji i zaangażowani. Wierzę, że Zieloni są potrzebni w Polsce i mogą dużo zmienić - oceniła w rozmowie z Onetem.

Tracz zdaje sobie sprawę, że rozpoznawalność Partii Zieloni nie jest duża. - Teraz jednak po wejściu do Sejmu, będziemy się rozwijać lokalnie. Obecnie do partii zapisuje się po kilkanaście osób dziennie - poinformowała. Dodała też, że nie żałuje startu z list Koalicji Obywatelskiej, zamiast z Lewicy. - Byliśmy zwolennikami kontynuowania Koalicji Europejskiej, czyli pójścia do wybór do Sejmu w takim samym składzie jak do PE. Tak się jednak nie stało. PSL poszedł swoją drogą, a SLD wziął pod swoje skrzydła Wiosnę i Razem. Wiemy, jak to wszystko się potoczyło. Mamy w Sejmie wiele nowych posłów i posłanek, z którymi widzę pole do współpracy. Skład Sejmu bardzo się odświeżył, to będzie inna dynamika - powiedziała Małgorzata Tracz.