Z miasta Mallacoota ewakuowano, dzięki wsparciu wojska, ponad tysiąc osób. Ale po kilku rejsach, kiedy okręt desantowy marynarki cumował przy brzegu i dokonywał szybkiej ewakuacji, w piątek przyszedł rozkaz zabrania ze sobą cennego ładunku dla tych, którzy w mieście pozostaną. Tę informację potwierdził agencji AFP rzecznik Departamentu Obrony.
- Piwo nie zajmuje niepotrzebnej przestrzeni na HMAS Choules, a z jego powodu nie zostały rozładowane żadne niezbędne zapasy nie zostały rozładowane - podkreślił rzecznik.
Kompania piwowarska Carlton & United Breweries oświadczyła w piątek, że dostarczyła zapas alkoholu do bazy morskiej Cerberus, celem przewiezienia go do baru w Mallacoota Hotel. Podkreśliła, że piwo w pubie już niemal się skończyło, a pożary odcięły lądowe możliwości dostawy.
Dostawa to 20 beczek z piwem oraz cztery palety piwa i cydru. W Mallacootcie mieszka na co dzień ok. 1000 mieszkańców.
- Pub bez piwa jest wystarczająco złym miejscem nawet w dobrych czasach - powiedział Peter Filipovic, dyrektor generalny Carlton & United Breweries. Dodał, że jego firma „najlepsze co mogła zrobić, po tym, co przeszli mieszkańcy Mallacooty, to upewnić się, że będą mogli napić się piwa”.