Statek Bourbon Rhode płynął z Wysp Kanaryjskich do Gujany, gdy w czwartek rano wysłał sygnał o grożącym mu niebezpieczeństwie. Jednostka znajdowała się wówczas mniej więcej w połowie drogi między Afryką a Małymi Antylami, nieco ponad 100 km od oka huraganu Lorenzo.
W oświadczeniu wydanym przez firmę Bourbon Offshore - która świadczy usługi dla morskich spółek naftowych i gazowych - poinformowano, że Bourbon Rhode w momencie wezwania pomocy nabierał wody w rufie. Kompania poinformowała o natychmiastowym uruchomieniu centrum kryzysowego i rozpoczęciu poszukiwań, koordynowanych z Marsylii.
Po odebraniu sygnału na ratunek tonącej jednostce podążył masowiec SSI Excellent, który znajdował się ok. 370 km na południe od Bourbon Rhode. Statek pływający pod banderą Wysp Marshalla zmienił kurs i przybył w przybliżony rejon zatonięcia w piątek rano, ale poszukiwania utrudniały fale o wysokości do 7 metrów i widoczność mniejsza niż 2 km. Później do poszukiwań dołączył także samolot amerykańskich sił powietrznych, a francuska fregata Ventôse ma przybyć w niedzielę wieczorem lub w poniedziałek rano.
W sobotę uratowani zostali trzej członkowie załogi Bourbon Rhode. Ich łódź ratunkowa została dostrzeżona z pokładu francuskiego samolotu marynarki Falcon 50, przystosowanego specjalnie do tego typu misji, ale los pozostałych 11 członków załogi jest nieznany.
„Potwierdzono, że statek zatonął. Poszukiwania są kontynuowane przy poprawiających się warunkach pogodowych” poinformowała w sobotę firma Bourbon.