Pomnik ofiar katastrofy z udziałem prezydenckiego tupolewa został odsłonięty w Warszawie na pl. Piłsudskiego we wtorek po południu. – Przyszedł dzień, na który czekaliśmy. To pomnik wierności i godności – powiedział w przemówieniu Jarosław Kaczyński, lider PiS. – Ten pomnik nie jest przeciwko nikomu. Chcemy jedności Polaków – podkreślał.
W uroczystości wzięło udział część rodzin ofiar katastrofy i przedstawiciele władz państwowych. Kwiaty pod pomnikiem złożyli m.in. prezydent Andrzej Duda oraz premier Mateusz Morawiecki. Odsłonięto także kamień w miejscu, w którym w przyszłości stanie pomnik prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
Pomnik niedokończony
Monument nie jest ostateczną wersją. Jego autor rzeźbiarz Jerzy Kalina zapowiedział podczas porannej audycji rozgłośni katolickich „7 – 9". – Żeby ten pomnik zbliżył się i uczytelnił symbolikę pustki i lotniska, zostanie rozłożony na stałe czerwony dywan. Po lewej stronie będzie zielona ściana życia i śmierci. Przycinany żywopłot będzie miał przerwę w swoim ciągu, a w niej pojawi się w szkle krzyż z Krakowskiego Przedmieścia – opowiadał artysta.
Krzyż ten od jesieni 2010 roku znajduje się w kościele akademickim św. Anny w Warszawie. – Rozstrzygnięcie tej sprawy nie nastąpiło, jeśli trzeba, będziemy prowadzić rozmowy – mówi „Rzeczpospolitej" ksiądz Przemysław Śliwiński, rzecznik archidiecezji warszawskiej.
Trzaskowski przeciwko burzeniu
W uroczystości – zgodnie z wcześniejszymi deklaracjami – nie wzięli udziału przedstawiciele Platformy Obywatelskiej i Nowoczesnej. Ale opozycja zmienia nieco ton wobec pomnika. Gdy kilka miesięcy temu pojawiły się plany jego budowy na pl. Piłsudskiego, reakcja rządzącej w Warszawie PO była ostra. I dotyczyła m.in. trybu jego postawienia, w którym decyzję podjął wojewoda Zdzisław Sipiera. 9 lutego Grzegorz Schetyna mówił, że to go obraża jako Polaka. – Pomnik zostanie rozebrany i postawiony gdzie indziej – ocenił lider PO na antenie Radia ZET.