Rabiej podkreślił, że prawo do wystąpienia z inicjatywą takiego referendum ma rada miasta. - Wiem, że wielu radnych jest wzburzonych sposobem, w jakim ten pomnik i pomnik Lecha Kaczyńskiego na placu Piłsudskiego powstał - dodał podkreślając, że odbyło się to bez konsultacji z Radą m. st. Warszawy.
- Inicjatywa jest po stronie rady miasta. Mogą z nią wyjść radni, mogą wyjść też mieszkańcy - podkreślił Rabiej.
Wiceprezydent stolicy dodał, że władza wykonawcza w stolicy "będzie przyglądała się emocjom ludzi wokół tego tematu".
- Na pewno rzeczą złą jest, jeżeli taki pomnik, jakikolwiek pomnik w Warszawie, powstaje bez uzgodnienia z radą miasta - z właściwym organem, który powinien decydować o tym, gdzie stoją pomniki. To jest grzech pierworodny, który towarzyszy temu pomnikowi - ocenił Rabiej. Dodał, że ratusz może w tej sprawie "przeprowadzić konsultacje społeczne".
- Trzeba też zapytać, czy istnieje dzisiaj silna emocja, by ten pomnik usuwać - zaznaczył. Podkreślił jednocześnie, że sytuacja, w której "placem miejskim zarządza rząd" jest "sytuacją niedobrą".