- Od początku przez lata słyszeliśmy narrację, że przy takiej ogromnej tragedii pomyłki mogą się zdarzać. Ale w przypadku najważniejszej osoby w państwie, prezydenta RP nie można było doprowadzić do takiej sytuacji, jaka zaistniała - uważa były doradca ds. bezpieczeństwa Lecha Kaczyńskiego, gdy ten był prezydentem Warszawy.
- Jeżeli państwo takie jak Polska nie jest w stanie zadbać o odpowiednie potraktowanie szczątków najważniejszej osoby w państwie, to jest to po prostu skandal. Jestem tym wstrząśnięty - dodaje generał.
Polko uważa, że nie można się tłumaczyć tym, że katastrofa była "ogromna" i utrudniało to pracę. - Zdecydowanie trzeba rozliczyć ludzi, którzy doprowadzili do takiego potraktowania szczątków przywódców politycznych, biskupów, generałów, elity naszego państwa. Szkoda, że tego rozliczenia nie było wcześniej - mówi.
Generał uważa, że odpowiedzialność powinna ponieść ówczesna minister zdrowia, późniejsza premier Ewa Kopacz. - Wszędzie na świecie ktoś, kto w tak ważnej sprawie okłamał opinię publiczną i mówił takie bzdury, poniósłby odpowiedzialność polityczną - stwierdza Polko w rozmowie z fronda.pl.
- Można gdybać, że gdyby w tamtym czasie przed wyborami prezydenckimi dowiedziano się, w jaki sposób potraktowano zwłoki, że państwo polskie nie zadbało o własnych obywateli, zapewne wynik głosowania w wyborach byłby inny - dodaje.