Tak autorzy ustawy, nie bez powodu okrzykniętej kagańcową, uzasadniają projekt zmuszający sędziów do ujawnienia danych stowarzyszeń, do których należą, oraz wszystkich pseudonimów, pod którymi udzielają się w internecie.
Widocznie liczą, że uda się w ten sposób spacyfikować skupionych wokół Stowarzyszenia Iustitia sędziów regularnie pozwalających sobie na Twitterze na krytykę kolejnych pomysłów na reformę sądownictwa.
Niestety, ogarnięci rewolucyjnym wzmożeniem „reformatorzy" zapominają, że internet i organizacje pozarządowe to tylko w niewielkim stopniu polityka, brakuje im też wyobraźni, żeby zrozumieć możliwe skutki proponowanych rozwiązań de facto odzierających sędziego z prawa do prywatności, bo zgodnie z proponowaną ustawą jego członkostwo w organizacjach oraz używane w internecie pseudonimy – nawet te, których używa, żeby anonimowo pozwierzać się w internecie z prywatnych spraw – mają być publikowane w Biuletynie Informacji Publicznej do wglądu d...
Dostęp do najważniejszych treści z sekcji: Wydarzenia, Ekonomia, Prawo, Plus Minus; w tym ekskluzywnych tekstów publikowanych wyłącznie na rp.pl.
Dostęp do treści rp.pl - pakiet podstawowy nie zawiera wydania elektronicznego „Rzeczpospolitej”, archiwum tekstów, treści pochodzących z tygodników prawnych, aplikacji mobilnej i dodatków dla prenumeratorów.