Tweet o tej treści lewicowa partia zilustrowała zdjęciem Ireny Sendlerowej, która nie ma jak się odciąć od wszystkich bandytów wywlekających ją na swoje brudne sztandary. Bandytów, których „walkę z faszyzmem" na ulicach Lublina „Gazeta Wyborcza" opisywała kilka lat temu w sposób, który każe się zastanowić, czy sama nie postawiła się tym samym po stronie zbrodniczych, totalitarnych ideologii. „Mieli przy sobie nóż, pałki, butelki i rękawice taktyczne. Zamaskowana grupa zaatakowała kilku młodych, spokojnie zachowujących się mężczyzn idących od centrum Lublina. – Byli bici i kopani nawet, gdy upadli – relacjonuje zastępczyni szefa Prokuratury Rejonowej. Napastnicy mieli powiedzieć, że są z Antify. – Pytali pokrzywdzonych, czy są »nazi«, czy są »narodowcami«, czy wracają z marszu. Pokrzywdzeni nie są członkami żadnej organizacji politycznej, ale przyznali, że byli na marszu. Wtedy zostali zaatakowani". Jeśli ktoś próbuje dzisiaj dokleić Sendlerową do zwykłej bandyterki, pokazuje jedynie, jak bardzo nie szanuje tego, co robiła.