Eugenika czasów Tindera - dla "Rzecz o Prawie" Joanna Parafianowicz

Podział na osobniki lepsze i gorsze znany był już barbarzyńcom.

Aktualizacja: 27.08.2017 11:27 Publikacja: 27.08.2017 09:30

Eugenika czasów Tindera - dla "Rzecz o Prawie" Joanna Parafianowicz

Foto: Fotolia.com

Ekran telefonu, ledwie dwie, ale jakże wymowne ikonki – krzyżyk i serduszko. Właściwie tylko dwie funkcje, do ich uruchomienia wystarczy kciuk. Można nim wykonać ruchy: w lewo – decyduję, że to zdjęcie przedstawia człowieka, który nie pasuje do mojej wizji życia, w prawo – to zdjęcie osoby, której rysy twarzy akceptuję, a co za tym idzie – stwierdzam, że jej wygląd daje rękojmię człowieczeństwa, jakiego szukam. Po przesunięciu palcem w lewo odbieram komuś szansę i idę dalej, aby w ciągu kolejnych dziesięciu sekund dokonać selekcji kolejnych kilku żyć. Ruch palcem w prawo – daję adresatowi odpowiedni sygnał, a przy odrobinie szczęścia – mamy parę, która być może pójdzie razem przez życie.

Powrót do Arystotelesa

Tinder – narzędzie XXI w. do łączenia ludzi w pary na podstawie analizy antropologicznej.

Selekcja osobników na lepszych i gorszych znana była już plemionom barbarzyńskim. Słabe dzieci w starożytnej Grecji i Rzymie zabijano, aby nie stanowiły problemu dla innych i dla siebie. Jeśli starszyzna oceniła, że dany osobnik posiadał cechy uznawane za wartościowe, mógł dalej żyć, jako potencjalnie użyteczny dla państwa i społeczeństwa.

Przyjęło się uważać, że eugenika, bo o niej tu mowa, ma ścisły związek z higieną psychiczną rozumianą jako ochrona osób wolnych od wszelkich umysłowych patologii. Już Arystoteles dostrzegł związek etyki – nieodłącznego elementu eugeniki, z polityką, zaś w nie tak dawnej przeszłości pewien człowiek dzierżący władzę reprezentował polityczne (a zatem i etyczne) stanowisko, które utwierdziło pewien naród w przeświadczeniu o jego wyższości nad pozostałymi narodami.

Eugenika, przyjęta w formie adekwatnej do potrzeb wspomnianego człowieka, przyczynić się miała do powstania jednostek oraz ludzkiej zbiorowości charakteryzującej się lepszą gamą genetyczną. Rasy panów nie mogły charakteryzować czarne kręcone włosy, garbate nosy, małe wystraszone oczy, niepewny sposób poruszania się, wysklepiona górna powierzchnia czaszki, większy niźli u innych ludzi promień krzywizny bocznego łuku czołowego, płytsze oczodoły. Za cechy typowe dla dobrego wyglądu uznawano m.in. blond włosy i jasną karnację.

14 lipca 1934 r. przyjęto w Trzeciej Rzeszy ustawę o zapobieganiu narodzinom potomstwa obciążonego chorobą dziedziczną. Wejście w życie przepisów było sygnałem do rozpoczęcia masowej sterylizacji, która miała zahamować rozmnażanie się małowartościowych ludzi. Podjęta ingerencja w życie prywatne ofiar pozbawiała je na zawsze potomstwa. Naziści realizowali tym samym swoje marzenie o społeczeństwie „czystej rasy aryjskiej", w którym nie było miejsca dla „chorych" i „słabych". Ponieważ jednak stworzenie idealnej zbiorowości całkiem od nowa nie było możliwe, konieczne okazało się oddzielenie istniejącego już ziarna od plew...

Niemieccy naziści w czasie drugiej wojny światowej bez wątpienia upodlili Europę i jej narody – kierując się przekonaniem o własnej wyższości i kompetencjach oceniania, kto jest wart życia, a kto powinien je stracić. Bez litości mordowali tych ludzi, których uznawali za niegodnych życia z powodu pochodzenia etnicznego. Uważali, iż bardziej opłacalne od dzielenia się z nimi światem jest usunięcie z niego tych, których nie akceptowali. Palili ludzi w piecach, rozstrzeliwali na ulicach miast i w lasach, więzili, okradali, okaleczali. Nie miało dla nich znaczenia, czy ich ofiarami są mężczyźni, kobiety czy dzieci. Wiek także nie grał roli. Odrzucali człowieczeństwo swoich ofiar na podstawie cech antropologicznych.

Między „lubię to" a „wow"

Granica pomiędzy przekonaniem, że warto dbać o przekazywanie najlepszych genów, a dążeniem do eliminowania jednostek charakteryzujących się genami nieco słabszymi może być niezwykle cienka, bo wszystko jest kwestią okoliczności i intencji. Warto mieć jednak świadomość, że w naszą codzienność całkiem niepostrzeżenie, a może, paradoksalnie, także za sprawą aplikacji przeznaczonych do zbliżania ludzi, wkradło się przekonanie o możliwości jednoznacznej oceny drugiego człowieka, wrzucenia go w jednej chwili do worka – z ładnymi, brzydkimi, mądrymi, głupimi, lewakami, prawicowcami, Żydami, zdrajcami narodu, prawdziwymi Polakami.

Żyjemy w czasach, w których nie tracimy czasu na rozmowę i unikamy bliskości. Klikamy „lubię to", „wow", „super" lub „przykro mi", często bez czytania zdania do końca i bez spotkania z drugim człowiekiem. Udostępniamy posty bez krytycznego wnikania w ich treść tak samo łatwo jak w swoim czasie naród niemiecki przyzwyczaił się myśleć, iż jest lepszy od innych. W skupieniu i głęboko zakorzenionym przekonaniu, że to zawsze „my" mamy rację, a mylą się „oni", że to „my" mamy wartość, a „oni" nie są nas godni, każdego dnia, często bez zastanowienia, realizujemy program „czystości rasy".

Autorka jest adwokatem, redaktorem naczelnym „Pokoju Adwokackiego" (www.pokojadwokacki.pl), członkiem NRA

Ekran telefonu, ledwie dwie, ale jakże wymowne ikonki – krzyżyk i serduszko. Właściwie tylko dwie funkcje, do ich uruchomienia wystarczy kciuk. Można nim wykonać ruchy: w lewo – decyduję, że to zdjęcie przedstawia człowieka, który nie pasuje do mojej wizji życia, w prawo – to zdjęcie osoby, której rysy twarzy akceptuję, a co za tym idzie – stwierdzam, że jej wygląd daje rękojmię człowieczeństwa, jakiego szukam. Po przesunięciu palcem w lewo odbieram komuś szansę i idę dalej, aby w ciągu kolejnych dziesięciu sekund dokonać selekcji kolejnych kilku żyć. Ruch palcem w prawo – daję adresatowi odpowiedni sygnał, a przy odrobinie szczęścia – mamy parę, która być może pójdzie razem przez życie.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nieruchomości
Trybunał: nabyli działkę bez zgody ministra, umowa nieważna
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Praca, Emerytury i renty
Czy każdy górnik może mieć górniczą emeryturę? Ważny wyrok SN
Prawo karne
Kłopoty żony Macieja Wąsika. "To represje"
Sądy i trybunały
Czy frankowicze doczekają się uchwały Sądu Najwyższego?
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Sądy i trybunały
Łukasz Piebiak wraca do sądu. Afera hejterska nadal nierozliczona