Rotmistrz Pilecki – zakładnik Cyrankiewicza

Kluczem do tragedii Witolda Pileckiego, zamordowanego w więzieniu na Rakowieckiej 25 maja 1948 roku, może być Józef Cyrankiewicz, który komunistycznym premierem został trzy miesiące przed aresztowaniem Rotmistrza. (71 lat temu, 8 maja 1947 r. został aresztowany przez UB rotmistrz Witold Pilecki. Przypominamy tekst z Plusa Minusa z grudnia 2015)

Aktualizacja: 08.05.2018 15:13 Publikacja: 08.05.2018 00:01

Witold Pilecki do Auschwitz poszedł dobrowolnie. Organizował tam siatkę konspiracyjną

Witold Pilecki do Auschwitz poszedł dobrowolnie. Organizował tam siatkę konspiracyjną

Foto: materiały wydawnictwa

Przez cały PRL obowiązywała wersja, że to właśnie Cyrankiewicz był organizatorem konspiracji w KL Auschwitz. Jeszcze w latach 90. ubiegłego wieku w obozowym muzeum widniało jego zdjęcie, a o Pileckim – prawdziwym twórcy Związku Organizacji Wojskowej, ruchu oporu wśród więźniów – nie było ani słowa. Jeszcze w styczniu 2005 roku, podczas obchodów 60. rocznicy wyzwolenia KL Auschwitz, prezydent Aleksander Kwaśniewski, mówiąc o więźniach bohaterach, wymienił Cyrankiewicza, „zapominając" o Rotmistrzu. Pilecki został oczyszczony z zarzutów dopiero w 1990 roku, rok po śmierci Cyrankiewicza.

Będą mówili tylko prawdę...

Po zakończeniu wojny z Niemcami Pilecki przedostał się do II Korpusu Polskich Sił Zbrojnych we Włoszech. Do kraju wrócił na jesieni 1945 roku.

– Dla ojca walka się nie skończyła – mówi Zofia Optułowicz, córka Rotmistrza. – Składał przecież żołnierską przysięgę na wierność Rzeczypospolitej i jej legalnym władzom. Nowej, ludowej rzeczywistości nie zaakceptował. Marzył o wolnej Polsce.

Pilecki zorganizował siatkę konspiracyjną, która przesyłała na Zachód dane o terrorze w Polsce, nastawieniu społeczeństwa do nowych władz. Miał rozładowywać zbrojne podziemie. W skrytce gromadził archiwalia z czasów okupacji. Najważniejsze były te z pobytu w KL Auschwitz.

W czerwcu 1946 roku Pilecki dostał informację o grożącym mu niebezpieczeństwie. Odrzucił jednak propozycję wyjazdu wraz z żoną i dziećmi do Londynu. Zamiast tego wysłał list do premiera Cyrankiewicza, w którym zarzucił mu, że kłamliwie przedstawia swoje zasługi dla obozowej konspiracji. W KL Auschwitz więźniowie przyrzekli sobie, że jeśli przeżyją, będą mówili tylko prawdę...

W maju 1947 roku Pilecki został aresztowany przez UB. Eleonora Ostrowska, kuzynka i łączniczka Rotmistrza, wspominała: „Któregoś dnia przyszło do mnie dwóch panów. Prosili, abym wydała im pamiętnik i wszystkie rzeczy Witolda. Zgodziłam się, bo pokazali upoważnienie z oryginalnym podpisem Pileckiego. Nie wiedziałam wówczas, że jest już na UB. Potem zrozumiałam, że w pamiętniku mogły być materiały podważające rolę Cyrankiewicza w obozie".

W marcu 1948 roku Pilecki wraz ze współpracownikami stanął przed Wojskowym Sądem Rejonowym w Warszawie. Proces był pokazowy, starannie nagłośniony przez reżimową prasę jako sprawa szpiegów Andersa. 15 marca 1948 roku Witold Pilecki, Maria Szelągowska i Tadeusz Płużański (mój Ojciec) zostali skazani na karę śmierci. Pileckiego „prezydent" Bierut nie ułaskawił. Dobrowolne pójście do KL Auschwitz okazało się... argumentem przeciw bohaterskiemu Rotmistrzowi – komuniści przedstawiali go jako zdrajcę i konfidenta gestapo.

Eleonora Ostrowska zapamiętała, jak podczas rozprawy odczytano list od Cyrankiewicza: „Gdyby oskarżony zechciał powoływać się na mnie, na naszą znajomość z Oświęcimia, nie może to w żadnym wypadku zmniejszyć jego winy i spowodować złagodzenia wyroku. Oskarżony Witold Pilecki jest wrogiem Polski Ludowej, jest bardzo szkodliwą jednostką, dlatego powinien ponieść najwyższy wymiar kary".

Ostrowska opowiadała dalej: „Gdy Witold usłyszał te słowa, jego palce zacisnęły się bardzo mocno. Dopiero po chwili uścisk zelżał...".

List od Cyrankiewicza jest elementem sporu – nie ma go w 20 tomach akt procesowo-śledczych, jego odczytania na sali sądowej nie potwierdzili żyjący w latach 90. ubiegłego wieku współoskarżeni – ani mój Ojciec, ani Makary Sieradzki.

Niezależnie jednak od listu możemy śmiało powiedzieć, że Cyrankiewicz był wystarczająco wpływowy, aby uratować Rotmistrza przed śmiercią. Z jakiegoś powodu tego nie uczynił. W latach 80. Zofia Optułowicz poszła do niego, aby pomógł jej odnaleźć grób ojca. Powiedziała, że jest córką Witolda Pileckiego. Wówczas Cyrankiewicz zapytał: „Kto to jest?".

Pilecki, żołnierz wojny 1920 roku, ułan II Rzeczypospolitej, po klęsce wrześniowej wstąpił w szeregi Tajnej Armii Polskiej – jednej z pierwszych podziemnych organizacji w okupowanej przez Niemców Polsce. To właśnie z jej ramienia dał się aresztować i dobrowolnie poszedł do Auschwitz. 21 września 1940 roku Witold Pilecki (jako Tomasz Serafiński) stał się numerem 4859.

Od pierwszych dni w Auschwitz zaczął organizować bojową siatkę konspiracyjną pod nazwą Związek Organizacji Wojskowej (ZOW). Wysyłał raporty do generała „Grota" Roweckiego, informując, że Auschwitz nie jest zwykłym miejscem odosobnienia, ale wielkim obozem zagłady. Możni tego świata nie chcieli uwierzyć.

Docelowym zadaniem ZOW było wyzwolenie obozu. Miało to nastąpić własnymi siłami (pod koniec 1942 r. pion wojskowy organizacji liczył co najmniej kilkuset zaprzysiężonych konspiratorów wyposażonych w broń wykradzioną ze zbrojowni SS) i dzięki pomocy z zewnątrz.

Komenda Główna AK w Warszawie uznała jednak, że plan Witolda jest zbyt niebezpieczny. Na początku 1943 roku Pilecki był już tak znany w obozowym podziemiu, że w każdej chwili groziła mu dekonspiracja. Jaka była w tym rola Józefa Cyrankiewicza?

Witold musiał uciekać, co udało się w Wielkanoc 1943 roku. W obozie pozostawił silną organizację, która przybrała charakter sprzysiężenia tajnych piątek. Starannie przemyślana hierarchia wtajemniczenia miała chronić ZOW przed wsypą. Dodatkowym zabezpieczeniem była specjalna grupa, która likwidowała najgroźniejszych funkcyjnych i konfidentów. To jednak okazało się niewystarczające.

Według relacji dr. Rafała Brzeskiego Pilecki po powrocie do kraju w 1945 roku zwierzył się działaczowi przedwojennej PPS Timofiejowi Jarudze, że w Auschwitz działał konfident o pseudonimie Tor. Do obozu trafił z Krakowa, następnie przewieziony został do Mauthausen, po wojnie stanął na czele podporządkowanej komunistom Polskiej Partii Socjalistycznej. Inny więzień Auschwitz, PPS-owiec Stanisław Dubois, opowiadał, że „Tor" był widziany podczas rozmowy z szefem Politische Abteilung – oddziału politycznego obozowego gestapo – Grabnerem bez wiedzy dowództwa konspiracyjnej organizacji. W wyniku denuncjacji tylko w jednej egzekucji zginęło kilkudziesięciu więźniów, w tym członkowie kierownictwa ZOW, z wyjątkiem trzech osób, których „Tor" nie znał.

Historia ma jednak z „Torem" problem. W opracowaniach o Związku Organizacji Wojskowej i w relacjach świadków nie pojawia się człowiek o takim pseudonimie. W kierownictwie ZOW była natomiast osoba, której charakterystyka odpowiada opisywanemu konfidentowi. Nosiła pseudonim Rot, a był to... Józef Cyrankiewicz.

Cyrankiewicz, członek przedwojennej PPS, trafił do Auschwitz dwa lata po osadzeniu tam Pileckiego, otrzymując milionowy numer. Miał przeżyć tylko dlatego, że dostał funkcję nocnego pisarza w szpitalu obozowym. Zdaniem Adama Cyry, historyka z Muzeum Auschwitz, Cyrankiewicz nigdy nie znał osobiście Witolda Pileckiego. Wiele o nim słyszał, kojarzył go jednak z więźniem o nazwisku Tomasz Serafiński (pod którym Rotmistrz funkcjonował w obozie). Członkiem kierownictwa konspiracji Cyrankiewicz został dopiero na krótko przed wyzwoleniem Auschwitz.

Emigracyjny historyk Józef Garliński, więzień Auschwitz, potwierdza, że Józef Cyrankiewicz, za zgodą komendanta śląskiego okręgu AK majora Zygmunta Janke, ps. Walter, otrzymał nominację na dowódcę podziemnych kadr wojskowych w obozie. W ten sposób, będąc kierownikiem Organizacji Bojowej PPS i członkiem władz Kampfgruppe Auschwitz (skupiającej komunistów, głównie austriackich), uzyskał również wpływ na działania ZOW.

Doktor Adam Cyra dodaje, że jeszcze na początku 1941 roku Cyrankiewicz, jako członek konspiracji pepeesowskiej i Związku Walki Zbrojnej, był przewidziany na stanowisko zastępcy delegata rządu na kraj, lecz objęcie tej funkcji uniemożliwiło mu aresztowanie i uwięzienie w KL Auschwitz.

Z cytowanej już relacji PPS-owca Timofieja Jarugi (ujawnionej przez dr. Rafała Brzeskiego) wynika, że przed aresztowaniem w 1947 roku Pilecki nie zdążył znaleźć drugiego świadka, aby zdemaskować „Tora": „Pośpiech wykonania wyroku kary śmierci jest tylko potwierdzeniem, że zdrajca-oberkonfident obozowego gestapo zrobił wszystko, aby unicestwić groźnego dla siebie świadka".

Profesor Józef Garliński pisze: „Temat ruchu oporu w Oświęcimiu został załgany do wszystkich możliwych granic i wykorzystano go do wsparcia kariery politycznej Józefa Cyrankiewicza i innych podobnych oportunistów. [...] Znajomość prawdy o Oświęcimiu Witold Pilecki przypłacił życiem".

„Element destrukcyjny!"

Edward Padkowski do Auschwitz trafił 25 maja 1941 roku razem ze swoim kolegą – innym studentem Politechniki Lwowskiej – Wincentym Ciesielczukiem. Padkowski pisze, że jego kuzyn Wacław Maliszewski, też osadzony w obozie, poprosił Cyrankiewicza o nawiązanie łączności z partyzantką i uwiarygodnienie.

„Przy następnym spotkaniu Cyrankiewicz zapytał: »Pan był przed wojną w Lublinie prezesem Zarządu Wojewódzkiego Stronnictwa Narodowego?«. »Tak« – odpowiedział Maliszewski – nie widział powodu, aby kryć się z tym przed Polakiem ze ścisłej czołówki obozowej konspiracji. [...] »Takich ludzi na wolności nie potrzeba« – brzmiała odpowiedź Cyrankiewicza".

Przygotowując ucieczkę, Padkowski i Ciesielczuk nie zwrócili się już do Cyrankiewicza. Do bazy partyzantki AK, która mieściła się na strychu stodoły w gospodarstwie państwa Marii i Jana Jedlińskich, dotarli dzięki pomocy łączniczki AK. Spędzili tam cały tydzień, czekając na dowódcę obwodu AK porucznika Jana Wawrzynka „Danutę".

„W krótkiej rozmowie wyjaśnił, dlaczego tak długo kazał nam czekać. Wyciągnął z kieszeni pomiętą kartkę – otrzymany z obozu służbowy meldunek »ROTA«:

Od »ROT« do »DANUTA«. Dnia 11 sierpnia 1944 ucieczka dwóch studentów Politechniki Lwowskiej: Wincenty Ciesielczuk, nr obozowy 16369, Edward Padkowski, nr obozowy 16366. Element destrukcyjny! (-) »ROT«".(...)

Odrażający układ

Stanisław Adamczyk opisuje swój pobyt w izbie chorych więzienia we Wronkach, gdzie trafił po wojnie z wyrokiem dożywocia.

Lekarz z Polikliniki UB w Poznaniu o nazwisku Wiktorowicz miał powiedzieć do jednego z więźniów: „»Tak, Kachel, z wami nie jest dobrze, bo ani umrzeć, ani się wyleczyć«. Wtedy Kachel rozpłakał się i podniesionym tonem oświadczył: »[...] tu w tym więzieniu razem ze mną powinien się znaleźć pan premier Józef Cyrankiewicz. Jest prawdą, że pełniłem w Oświęcimiu funkcję kapo, ale Cyrankiewicz uprawiał to samo, lecz w nieco innej formie, bo bardziej zawoalowanej«".

Więzień Kachel stwierdził następnie, że Cyrankiewicz często wręczał mu listy więźniów, którzy mieli zginąć w komorach gazowych, oszczędzał przy tym Rosjan kosztem Polaków. Organizował również zabawy dla SS-manów z udziałem wyselekcjonowanych i dorodnych kobiet.

Potwierdza to były funkcjonariusz Informacji Wojskowej i KGB Maurice Shainberg. Cyrankiewicz jako tajny agent gestapo w Auschwitz był „odpowiedzialny za dostarczanie kobiet żydowskich, jako prostytutek, dla Niemców. Traktował je brutalnie, skazując na gaz i piece te, które odmawiały służenia nazistom".

Przebywając po wojnie na terenie Niemiec, Shainberg miał schwytać Cyrankiewicza i przekazać go szefowi drugiej sekcji kontrwywiadu majorowi Bochookowi. „Major zawarł z nim układ, który polegał na spreparowaniu fałszywych dokumentów z okresu wojny, ukrywając jego zaangażowanie i współpracę z gestapo. W sfałszowanych dokumentach stwierdzono, że Cyrankiewicz, udając kolaborację z nazistami, miał pracować dla wojskowego kontrwywiadu sowieckiego. Wszystkie dowody dotyczące tego gryzonia, jakie zebraliśmy, przesłane zostały do archiwów w Moskwie w celu ukrycia ich, a jego mianowano pierwszym sekretarzem Polskiej Partii Socjalistycznej. Był to odrażający układ polityczny, gdzie w zamian za uniknięcie więzienia Cyrankiewicz miał pełnić rolę kukły polskich komunistów dla Sowietów".

Fragment książki „Rotmistrz Pilecki i jego oprawcy" Tadeusza M.Płużańskiego, która ukazuje się nakładem Wydawnictwa Fronda

Przez cały PRL obowiązywała wersja, że to właśnie Cyrankiewicz był organizatorem konspiracji w KL Auschwitz. Jeszcze w latach 90. ubiegłego wieku w obozowym muzeum widniało jego zdjęcie, a o Pileckim – prawdziwym twórcy Związku Organizacji Wojskowej, ruchu oporu wśród więźniów – nie było ani słowa. Jeszcze w styczniu 2005 roku, podczas obchodów 60. rocznicy wyzwolenia KL Auschwitz, prezydent Aleksander Kwaśniewski, mówiąc o więźniach bohaterach, wymienił Cyrankiewicza, „zapominając" o Rotmistrzu. Pilecki został oczyszczony z zarzutów dopiero w 1990 roku, rok po śmierci Cyrankiewicza.

Pozostało 95% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Plus Minus
Tomasz P. Terlikowski: Zanim nadeszło Zmartwychwstanie
Plus Minus
Bogaci Żydzi do wymiany
Plus Minus
Robert Kwiatkowski: Lewica zdradziła wyborców i członków partii
Plus Minus
Jan Maciejewski: Moje pierwsze ludobójstwo
Plus Minus
Ona i on. Inne geografie. Inne historie