We wtorek, 27 listopad, związkowcy już po raz piąty spotkali się z władzami Biedronki. Jednak według informacji "Dziennik Gazeta Prawna" zakończyło się ono fiaskiem. Spisano jednak tylko protokół rozbieżności.

Solidarność domaga się m.in. zwiększenia zatrudnienia, rezygnacji z tzw. wielozadaniowości pracowników i utworzenia oddzielnego stanowiska magazyniera, wyposażenia wszystkich sklepów w klimatyzacje, ograniczenia stanów magazynowych oraz wypracowania regulaminu premii z transparentnymi zasadami przyznawania. A także poprawienie bezpieczeństwa poprzez zapewnienia stałej ochrony w sklepach w godzinach wieczornych. Teraz ochrona Biedronki kończy pracę o 21 a sklepy maja być czynne do 23.

Aby strajk mógł się odbyć w referendum za musi zagłosować połowa pracujących. Biedronka zatrudnia obecnie około 65 tys. osób.

Początkowo Solidarność planowała dwugodzinny strajk ostrzegawczy, jednak zdaniem związkowców po stronie zarządu "nie widać woli do zawarcia porozumienia". Dlatego tez zdecydowano się na na bardziej zdecydowane działania.