Meble Jyska prosto z polskiej fabryki

Duński koncern przeniesie część produkcji mebli z Chin do Europy Wschodniej. Nowe fabryki będą m.in. w Polsce i na Ukrainie – donosi „Berlinske".

Publikacja: 28.05.2017 19:42

Foto: Fotorzepa, Marian Zubrzycki

Powody przenosin są dwa. Pierwszy to rosnące koszty produkcji w azjatyckich zakładach. Drugi to logistyka. Klienci są bowiem skłonni zapłacić za zamówiony towar więcej, by skrócić czas oczekiwania na niego nawet do kilku dni.

Do Michała Strzeleckiego, dyrektora Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Producentów Mebli (OIGPM), przemawia mocniej ten drugi argument. – Nikt nie lubi czekać z realizacją planów zakupowych dwa–trzy miesiące. A z tym należy się liczyć przy produkcji w Chinach czy Indiach – tłumaczy. – Uciążliwy jest także ewentualny serwis gwarancyjny – dodaje.

Zdaniem Strzeleckiego błędem jest szukanie swoich przewag konkurencyjnych tylko w kosztach pracy. Bo choć nasi meblarze zarabiają mniej niż ich koledzy z Europy Zachodniej, to pensje w tej branży stale rosną.

– Za kilka lat ten atut przestanie mieć znaczenie, bo tańsze od naszego rynki pracy, takie jak Białoruś, Bułgaria czy Rumunia, z którymi dziś wygrywamy jakością produkcji, intensywnie inwestują w rozwój technologii. Wkrótce mogą się stać bardziej konkurencyjne – przestrzega Strzelecki.

Jedyną radą na utrzymanie pozycji jest budowanie wartości dodanej poprzez ciągłą poprawę jakości i rozwój wzornictwa.

Strzelecki nie widzi, by kolejni producenci mebli mieli masowo przenosić zakłady z Azji do krajów europejskich. – To na razie pojedyncza decyzja – twierdzi dyrektor OIGPM.

Ze słów przedstawicieli duńskiego koncernu wynika też, że proces przenosin rozłożony będzie na kilka lat.

Jysk sprzedaje rocznie ponad 170 mln produktów w 2400 sklepach w 48 krajach na całym świecie. Jego roczny obrót sięga 3,12 mld euro. Koncern zatrudnia ok. 21 tys. pracowników.

Historia marki Jysk na duńskim rynku sięga 1979 r. Pierwszy zagraniczny sklep otworzono w Niemczech w 1984 r.

Powody przenosin są dwa. Pierwszy to rosnące koszty produkcji w azjatyckich zakładach. Drugi to logistyka. Klienci są bowiem skłonni zapłacić za zamówiony towar więcej, by skrócić czas oczekiwania na niego nawet do kilku dni.

Do Michała Strzeleckiego, dyrektora Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Producentów Mebli (OIGPM), przemawia mocniej ten drugi argument. – Nikt nie lubi czekać z realizacją planów zakupowych dwa–trzy miesiące. A z tym należy się liczyć przy produkcji w Chinach czy Indiach – tłumaczy. – Uciążliwy jest także ewentualny serwis gwarancyjny – dodaje.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Handel
Kanadyjski rząd chce ściągnąć dyskonty. Na liście właściciele Biedronki i Lidla
Materiał Promocyjny
Co czeka zarządców budynków w regulacjach elektromobilności?
Handel
VAT uderzył, ceny rosną już mocniej niż w marcu
Handel
Francja: Shrinkflacja to oszustwo. Rząd z tym kończy
Handel
Biden chce uderzyć w Chiny. Wzywa do potrojenia ceł na metale
Handel
Pęka handel Chin z Rosją. Kreml po prośbie w Pekinie