Na zakupy w 20 tygodniu roku, czyli od 11 do 17 maja 2020 r. wydaliśmy o 8 proc. więcej pieniędzy niż przed rokiem, ale to jeszcze nie oznacza wzmożonych zakupów, bo wydatki mogła podwyższyć po prostu inflacja. Ciekawą zmianę zwyczajów widać jednak, gdy przyjrzymy się, jak bardzo zmieniło się zapotrzebowanie na poszczególne przedmioty z tygodnia na tydzień.
Zapowiedzi powrotu do biur sprawiły, że absolutnym rekordem wzrostów cieszyły się... kosmetyki do oczu. Te, jak policzył Nielsen, mogły się pochwalić skokiem sprzedaży aż o 45 proc. wobec tygodnia wcześniej. Ich tropem szły pozostałe kosmetyki do makijażu, których popularność w sklepach wzrosła o 28 proc. Nie samymi kosmetykami jednak człowiek żyje – piwo zanotowało wzrost sprzedaży o 18 proc.
Czytaj także: Handlowa bomba z opóźnionym zapłonem
Pewne kategorie zanotowały natomiast równie spektakularne spadki – popyt na świeże słodkie wypieki skurczył się o 30 proc., a na bułki o 25 proc. O ile to można jeszcze z grubsza powiązać z powrotem do dbania o sylwetkę, to spadek sprzedaży gum do żucia o jedną trzecią (33 proc.) – może zaskakiwać. Są to jednak kategorie impulsowe, a spadek sprzedaży słodkiego pieczywa to kontynuacja trendu spowodowanego modą na samodzielne wypieki.