Federalna Służba Celna (FSC) Rosji opublikowała schemat największej dotąd organizacji dostaw na rosyjski rynek żywności objętej od sierpnia 2014 r. produktowym embargiem. FSC sporządziła listę 29 rosyjskich firm - odbiorców objętych embargiem produktów dostarczanych do Rosji przez firmy białoruskie.
Jak dochodowy jest to interes świadczy informacja rosyjskich celników, że od początku 2015 r. firmy z listy zapłaciły trzem białoruskim dostawcom tylko owoców i warzyw - 125,7 mln dol.
Według danych celników w ciągu pięciu miesięcy tego roku na Białoruś wjechało 975,24 tys. ton żywności, z czego 835,22 tys. ton - z krajów objętych embargiem, w tym z Polski.
Według Rosjan większość białoruskiego importu, po zmianie etykiet w białoruskich firmach, od razu trafia na rynek rosyjski. Wytypowane 29 firm odbierają nie tylko owoce i warzywa, ale też takie typowo „białoruskie produkty” jak ostrygi, krewetki, ośmiornice, pomarańcze czy ryby morskie.
Wychwycenie ich utrudnia rosyjskim służbom brak kontroli celnej między Rosją a Białorusią. Przy okazji okazało się, że „białoruska” żywność otrzymywała wymagane certyfikaty od rosyjskich laboratoriów. Trzy z nich po opublikowaniu danych FSC utraciło już licencje na certyfikowania, w pozostałych trwają kontrole.